Pies patrzy. Wzdycha. Żółw śpi. Grzejnik grzeje. Mam ciepło. Muzyka gra. „Taki wspaniały dzień” (cela nr 3). A ja myślę o tym co się dzieje na świecie. Tyle krwi, zabitych ludzi, cierpienia, wojen i złych ludzi. Oni są gdzieś daleko. „Na szczęście” daleko, a „na nieszczęście” gdzieś są. Giną „ludzie z bliska” i „ludzie z daleka”. Tych pierwszych wyniszczają głównie choroby, a tych drugich -drudzy ludzie, właściwie za nic. Może nadszedł ich czas? Może to kara za coś w poprzednim życiu, a może to ma być tylko lekcja dla innych – Nie! Ich cierpienie wywołują inni ludzie i sama natura. Nie potrafię wytłumaczyć „tych złych” [ludzi]. Dlaczego to robią? W co wierzą? „Każdy człowiek kogoś kochał i ktoś go zranił, coś zyskał i coś stracił”. A oni? Czy jeszcze mają ludzkie uczucia? Wszyscy wiedzą dlaczego to się dzieje i chociaż mówi się o nich głośno, nikt ich nie podejrzewa, nie zwala wprost na nich winy. Ci, co rządzą na pewno nie czują się odpowiedzialni za to, że ludzie pod ich wpływem się odczłowieczają, dehumanizują. Walczą o przetrwanie kosztem innych – tak przecież robią zwierzęta, to je się za to potępia, więc dlaczego ludzie „zniżają się” do ich poziomu? Zwierzęta są mądrzejsze,lepiej wyposażone, mają lepiej rozwinięte potrzebne im zmysły i tzw. zwierzęcy instynkt, którego w wielu sytuacjach ludzie im zazdroszczą. Ale zwierzę nie próbuje być człowiekiem, więc dlaczego człowiek próbuje być zwierzęciem?