Znowu marudzę…
Boli mnie wszystko, czuję jak palce obcierają się jeden o drugiego… Nie mam siły napisać o czymkolwiek, nie mam żadnej przygotowanej notatki. Spałam tej nocy dwa razy po dwie godziny. Jest 17, zasypiam, a jeszcze fajki kupić trzeba… To niesamowite, że jestem pewna, że nie później jak za 12 godz coś do palenia będę miała. Nałóg wygra z tym złym samopoczuciem.