A może to niegłupie wstawać trochę wcześniej niż zwykle żeby mieć więcej czasu do wykorzystania. Zaniedbuję ostatnio znów kilka spraw. Co się z jakimiś uporam to dochodzą nowe.
Mało piszę, dużo czytam. Sprzątam i zaraz syf. Nie umiem tego ładu utrzymać. Jak mam porządek w otoczeniu to dużo łatwiej o porządek w głowie. Doskonale o tym wiem, ale tak trudno wygospodarować ten wolny czas na ogarnięcie.
Przy okazji zmiany czasu możnaby podjąć jakieś zmiany z czasem związane. Na początek, w poniedziałek udało mi się wstać wcześniej o pół godziny. Na spokojnie wypiłam kawę, zjadłam porządne śniadanie, zrobiłam ananasowe papieroski (o tym innym razem) i przepisałam kilka tekstów, które mam plan opublikować.
Już teraz jest coraz później, a ja jestem po drzemce w dzień, więc ciężko mi zasnąć. Do tego dochodzi niezadowolenie z siebie dziś w pracy i ten natłok myśli, który właśnie z siebie wyrzucam. Mam nadzieję, że już za pół godziny uda mi się śnić, dobranoc.