W weekend nic nie musiałam i jakoś tak mi się nic nie chciało. Miałam wolną chatę i auto się spsuło to zostałam w Mieście.
Nie bardzo wiem o czym pisać. Mamy okna i wiemy co się dzieje za nimi. A kto nie ma, ten ma okna fejsbukowe – tam to zawsze nas poinformują co się aktualnie dzieje i co ma się dziać w niedalekiej przyszłości.
Auto będzie resuscytowane lada dzień. Bateria się w nim rozładowała. Właściwie to taką mam nadzieję. Dzieją się w nim ostatnio i inne złe rzeczy, ale muszę trochę pojeździć i potestować żeby być pewna, że jest szansa na pełne wyzdrowienie, wpakować w nie trochę kasy i potem już tylko cieszyć się wielką radość z jazdy, jak dawniej.
A ta tytułowa żyrafa mieszka sobie w ogrodzie w Mieście. Jest strasznie ciekawska, co zresztą widać na zdjęciu. Tak jakoś ostatnio robiłam porządki na komputerze, przeglądałam foty, m.in. z wypadu do zwierzątek i to sobie zapisałam, no to zamieszczam. Wpadło mi w oko. Jak fotograf żyrafce :-).