Wyjazd urlopowy przeniesiony o jeden dzień z powodu choroby kierowcy. A za mną już kilka dni pełnych wrażeń.

walizki_kennyradom

Najpierw półgodzinny sprint na rowerze w celu ujrzenia mej uroczej koleżanki w dniu jej ślubu. Następnego dnia wycieczka rowerowa prawie 4-godzinna, a potem pakowanie rzeczy do walizki na ponad tydzień (masakra!) i sprzątanie zamiast odpoczynku. Przetransportowanie się by w mieście oglądać na huśtawce na dworze Must Be The Music. A dziś dzień lenistwa w rodzinnym domu. Obżarłam się niedobrą pizzą, znów powkurzałam na grające pudło (tv) i pod koniec dnia kąpiel w magicznej wannie – podświetlanej, z radiem, z bąbelkami, ozonową wodą i biczami wodnymi. Na szczęście dzień nie był tak do końca marnowaniem czasu, bo ogarnęliśmy mój kochany pokój w tym domu i właśnie mogę sobie w nim leżeć w całkowitej ciszy. O, kot przylazł pohałasować. Pewnie szybko się znudzi i sobie pójdzie. Ja już padam, a rano wyjazd. Cel początkowy to Małopolska i/lub Górny Śląsk.

obrazek z www.geektoys.pl