Taki mały kotek, a tyle w nim agresji. Lilka jest niedobra! Znowu jej coś się w główce poprzestawiało. I to się zaczęło od braku mleka. To znaczy od wczoraj. Rano dostała resztkę. A potem popołudniu siedziała sama, a wieczorem włączył się jej tryb walki, tzn. drapie i gryzie.

IMAG0033

Dziś jest jeszcze gorzej, bo sama z siebie atakuje, rzuca się na moje kule. Nawet jak podejdzie się łasić to zaraz coś jej odbije i wywala pazury żeby drapać. Jak dostanie w tyłek to się odsunie na pół metra i syczy z wściekłością machając ogonem. Raz chciałam taki stan przeczekać uspokajając ją, ale jednak się rzuciła. Za kolejnym razem odpychałam ją od siebie, ale była zadziorna i się rzucała. Następnym postanowiłam wynieść się od niej. Trochę ciężko mi się było przetransportować – najpierw kubek ze stołu na stolik, potem czytnik. Musiałam to robić manewrując na jednej nodze. Chwyciłam kule, przeniosłam swoją nogę bliżej łóżka i przenosiłam ze stolika na łóżko. Wszystko ledwo stojąc, w jednej ręce dwie kule, a oczy skierowane ku wściekłemu kotu. Na szczęście nie zaatakowała znowu tylko patrzyła na mnie jak na głupa oczami zwycięzcy.

Takie sytuacje na początku naszego mieszkania się zdarzały. Tylko, że brałam ją do swojego domku jeszcze przed operacją – najpierw na próbny weekend, a potem na parę dni żeby się zadomawiała. Wtedy mogłam sama chodzić, a teraz łażę o kulach, chwieję się często i jeszcze kotka muszę pilnować. Tak być nie może!

No i nie wiem jak z tym mlekiem jest. Dawać kotu czy nie. Wpisując to hasło do przeglądarki pokazały się informacje, o tym, że nie powinno się dorosłym dawać. Moja ma z półtora roku. Wyczytałam, że krowiego pod żadnym pozorem nie dawać takiemu zwierzakowi, bo nie umie strawić obecnej w nim laktozy. Nie widzę żeby moja miała problem z załatwianiem się. Gdy kuwety nie posprzątam to też jest niedobra, ale teraz ma czysto, więc wnioskuję, że chodzi tu o mleko.

Przeczytałam na tych stronach też, że kot powinien pić specjalnie przygotowane dla niego mleko w proszku, które rozcieńcza się wodą. Ewentualnie część osób krowie rozcieńcza, a właściwie tylko wodę nim zabarwia na biało. Wszystko dlatego, że małe kotki posiadają enzymy do trawienia mleka od matki, które potem (u większości) zanikają. Ciekawe, że ludzie piją i nic im nie jest, a czują się nawodnieni. Dorosły kotek może mieć po wypiciu krowiego mleka biegunkę, problemy jelitowe i się odwodnić. A jako ciekawostkę dodam, że odwodnienie poznać można po tym, że jak naciągnie się skórę kociaka to bardzo pomalutku wraca do stanu początkowego. Jak mój szatan się uspokoi to sprawdzę jej stan.

I ostatnia wyczytana nowinka – mleko dla kotów produkują firmy Whiskas i Łowicz. Są wzbogacane w specjalne składniki, których może brakować pieszczochom w codziennej diecie. Ciekawe jakie ceny.

Ups. Z tego mojego uciekania z kuchni przed kotem wyszło, że zapomniałam, że gotuję makaron i się przypalił…

A wracając do tematu…gdy mieszkała u mojej siostry, to z tego co wiem, żadnego mleka prawie nie dostawała. I właśnie była niedobra na tyle, że ją oddała. Przypadek?

I co ja biedna mam z Lilą zrobić? Dawać mleko czy nie? Dać się zjeść, „truć” kotka czy trzeba zainwestować pieniążki w porządną karmę?