Miesiąc: październik 2014

Oj ciężki to był dzień. Krótki i intensywny.

Oj ciężki to był dzień. Do 2 czytałam ebooka, obżerałam się i rozmawiałam ze znajomymi na fb. Potem spałam do 11. Obudził mnie kurier z umową z sieci, do której przychodzę i nie wydał mi tejże z powodu wyciętych ramek przy skanowaniu dowodu (w sensie, że nie widać kształtów dowodu, tylko są prostokątne wycięcia przodu i tyłu). Podobno ta sieć taka czepialska.. no trudno, mi się nie śpieszy, a kurier do mnie zawita za kilka dni znów. Potem była kąpiel i bolesna depilacja jednej (tylko) nogi. Ledwo zdążyłam zrobić sobie dwie kanapki. Jedną zjadłam w aucie jadąc do pracy, a […]

Porządek w głowie a porządek w mieszkaniu.

Lubię porządek, ale każdy wie jak ciężko go utrzymać. Już po 1 dniu ciuchy nie chcą się same poskładać i wrócić do szafki. Złośliwość rzeczy martwych czy złe nawyki? Po tygodniu widzę kurz na podłogach. Do tego wszędzie kłaki kota, w końcu to pora na zmianę futerka. Muszę wspomnieć, że zdarzyło mi się włączać sobie Perfekcyjną Panią Domu, a do tego subskrybuje dwa blogi na temat sprzątania o podobnej nazwie. Zasada sprzątania „do sucha” sprawiła, że rzeczywiście jest od razu czysto! A, i pamiętam jeszcze jakiś program z dwoma angielkami – jedna chuda druga większa.  Tu zdjęcie aktorki z polskiej […]

Miastowa czy wsiowa?

Jakiś czas temu w lesie na grzybkach z sąsiadami usłyszałam pytanie czy jestem mieszczuchem czy wieśniakiem? W sumie to nie znam odpowiedzi na to pytanie, choć to moje życie i może powinnam? Wychowywałam się w małym mieście (60 tys. mieszkańców), a teraz krążę między Dużym (najliczniejsze pod względem mieszkańców albo powierzchniowo w PL, nigdy tego nie pamiętam, ale jedno z tych) a wsią z 60 domami. I jak by mnie nazwać? Wspaniale czuję się na wsi. Wiejskie rozrywki zawsze mi odpowiadały. W dzieciństwie i za nastu lat jeździłam na różne na wakacje. Świeże powietrze, zwierzątka domowe, przestrzeń, a teraz też […]

Uwielbiam mieć co robić.

Uwielbiam być zalatana, mieć mnóstwo rzeczy do zrobienia. I lubię też gdy jest stagnacja – sprawy załatwione (duma mnie wtedy rozpiera, że dałam radę) i odpoczywam czytając lub robiąc zakupy (ale już kasa wydana, więc koniec na ten miesiąc i basta!). Właśnie ostatnio zajrzałam do mojej listy rzeczy do zrobienia i został tylko jeden punkt. Dotyczy moich badań lekarskich, które olałam, bo nie sądzę, żeby mi coś dolegało. Pewnie należy mi się za to ochrzan, ale co tam, może jeszcze powtórzę te badania krwi… jak mi się zachce. Poza tą jedną sprawą wszystkie inne punkty mogłam wykreślić i kartkę z […]

Byłam u ortopedy i muszę załatwić badanie. Czemu tego nie robię?

Byłam ostatnio u ortopedy i muszę załatwić badanie: rezonans magnetyczny kolana. To pewnie oczekiwanie na kilka miesięcy. Dwa razy czekałam po około 3 miesiące, a ostatnio mi się udało miesiąc (plus oczywiście miesiąc na wynik). Już mam wprawę w szukaniu i dzwonieniu do przychodni. Wiem, że wystarczy odpalić neta z adresami w kilku miastach (nie ma to jak krążyć między miastami i mieć ekonomiczny samochód) i podzwonić. Potem jadę z papierkami i się rejestruję, a potem czekam. A jednak od poniedziałku, czyli 5 dni, nie wykonałam żadnej z tych czynności. Jakoś nie mogłam się zabrać do tego. Z kolanem trochę […]

Wycisz telefon jak nie chcesz odebrać! Nie katuj!

Jeden komentarz

Wkurza mnie to! Ktoś ma włączony dźwięk w telefonie. Patrzy na ekran żeby zobaczyć kto dzwoni. Nie odbiera. Chowa telefon do kieszeni / torby / zostawia na stole. A on dalej dzwoni…   Znamy opcję odrzucenia połączenia. W smartfonach jest to dość oczywiste – wystarczy przesunąć z czerwonej słuchawki na zieloną (odwrotnie jak przy odbieraniu). A co z opcją wyciszania dzwonka podczas połączenia? Po co uprzykrzać (bo przeważnie tak jest, że to przeszkadza) osobom w najbliższym otoczeniu te chwile, zakłócać ich spokój? Przeważnie mamy na boku telefonów przyciski od zwiększania i zmniejszania głośności. I one do tego służą! Do wyciszania! […]

Dlaczego głowa boli?

Jeden komentarz

Tak to już z głową jest, że czasem boli. Czasem mniej czasem bardziej. Czasem z tyłu głowy czasem z przodu. Bóle są różne i różne jego przyczyny. Kiedyś (na szczęście tylko raz w życiu) przeżyłam ból, który trwał 4 doby non stop! To było straszne. Jakiś migrenowy. Nie wiedziałam skąd się wziął i nic nie pomagało. Nie wpadło mi do tej mojej bolącej makówki żeby iść do lekarza, bo jak to? Po co i na co? Po tabletki przeciwbólowe? Dostanie się do doktora pochłonęłoby za dużo energii i mojego cennego czasu… W końcu wyszukałam w internecie co trzeba robić jak […]

Problem musi „przeleżakować”.

Jeden komentarz

Wielki problem po kilku dniach przestaje być wielki. Wystarczy się od niego odciąć na jakiś czas, i po kilku chwilach, dniach, tygodniach – popatrzeć na niego z innej strony. Ocenić na chłodno, bardziej obiektywnie. Czasem można podpytać innych jak daną sytuację widzą. Czasem to opinie zgadzają się z naszymi wątpliwościami, a czasem im wprost zaprzeczają. Ułatwiają podjęcie decyzji.   Po odpoczynku, odłożeniu spraw, problemów na bok, przychodni natchnienie.   Pamiętam jak miałam na studiach – dużo kucia naraz? Okej, ale pod warunkiem, że przerwy w nauce (nawet mimo bardzo ograniczonego czasu) poświęcę na coś zupełnie innego i nie będę sobie […]

Ona ma auto. Ją stać!

6 komentarzy

Kiedyś myślałam, że wystarczy zapłacić te kilka tysięcy (a czasem można nawet kilka stów) za samochód i już mieć. I że można jeździć i tylko dolewać benzynę. Może i są takie auta, co się nie psują. Ale znam osoby, które kupują prawie nówki, albo w komisach, w których jest jednocześnie warsztat i dają gwarancję na bezpłatne naprawy przez jakiś czas, a i tak muszą później dopłacać do tego „interesu”. Auto daje wolność, swobodę poruszania. Pozwala zaoszczędzić dużo czasu. Jest wygodne. Można zabrać ze sobą więcej rzeczy i dzieląc koszty paliwa jest taniej. Przy małym benzyniaku miałam tak, że za 100 […]

Czasem zdarzają się kiepskie chwile w życiu każdego. Ale to tylko chwile…

To moja piękna nowa gratisowa pościel. Ostatnie dni najchętniej bym z niej nie wychodziła. Źle się czuję – pogoda ma na to wpływ. Jestem meteoropatką. Dodatkowo nocny tryb pracy mnie rozstroił. Jem do oporu gdy mam. Boli brzuch. Brak kasy pogłębia mój kiepski nastrój. Do tego oddałam do naprawy auto i tracę około godziny więcej na dojazdy do roboty. Boli mnie głowa. Nie mam ochoty wstać, wykąpać się i ogarnąć. Sen też nie chce przyjść. Pocieszam się, że to wszystko tylko chwilowe i za parę godzin albo lepiej dni nie będę już pamiętać jak strasznie się czułam.  

Czy powinnam zmienić pracę?

Jeden komentarz

Wczoraj w pracy miałam bardzo dużo czasu do przemyśleń. Robiłam tam to co ostatnio robię bardzo często. Mogę nawet powiedzieć, że opanowałam te czynności do perfekcji. Odmóżdżyć się mogę. Zautomatyzować. W końcu dzień (noc, bo nocka) później pod koniec zmiany dałam telefon na stolik i najpierw przeglądałam wpisy w feedly, a potem jeszcze przeczytałam dwie strony piekielnych… i czas zleciał. Nawet z jednej fajkowej przerwy mogłam zrezygnować, bo mnie tak to wciągnęło i cieszyłam się jak głupia, że mogę to robić jednocześnie nie zaniedbując obowiązków.  No i natchnęła mnie tej pierwszej nocki myśl żeby to wszystko rzucić. Wiele osób mi […]