Rok: 2015

Jak wygląda badanie rezonansem magnetycznym.

Jeden komentarz

Miałam w swoim życiu kilka badań rezonansem. Trzy razy prześwietlane było moje kolano i raz kręgosłup w odcinku szyjnym. Wszystkie robiłam w Mieście. Wszystkie bez kontrastu, więc może specjalistką nie jestem, ale jednak mam coś do powiedzenia na ten temat. NA CZYM POLEGA Przede wszystkim nie ma się czego bać. To nie boli. To tylko maszyna skanuje twoją część ciała. Ty sobie tylko leżysz bez ruchu. JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ Przy zapisywaniu dostajesz kartkę z wytycznymi. Coś tam było o jedzeniu i piciu. Co ważne było dla mnie to to, że nie można mieć przy sobie żadnych metalowych przedmiotów, które mogłyby […]

O marnotrawieniu jedzenia, czasu i pracy.

Nie cierpię marnotrawstwa. Dotyczy to jedzenia, czasu i wykonywanej pracy.   Marnotrawienia JEDZENIA, bo nie po to coś się kupuje żeby to wyrzucić. Już nie wspominam o biednych ludziach, którym czasem czegoś brakuje i nie mają za co kupić podstawowych produktów. Na półce w mojej lodówce są tylko świeże produkty, które prawie od razu zużywam i dlatego często właściwie nic tam nie ma.   Marnotrawienia CZASU, bo przecież on ciągle płynie i nie można go cofnąć. Czasem sen uważam za marnotrawiony czas, bo gdy się z czymś nie wyrabiam i kładę się na 10 godzin, to coś tu jest nie […]

Kolejna inwentaryzacja w moim życiu.

Jeden komentarz

Kiedyś ciocia spytała mnie co chcę w życiu robić. Pamiętam, że wymieniłam jakieś trzy rzeczy. Dwie udało mi się zrealizować dzisiaj. Produkcja i inwentaryzacja. Produkcja, linie montażowe, składanie elementów, taśmy, współpraca – to zawsze mnie ciekawiło. Udało mi się znaleźć dobrą pracę w tym zawodzie (o mej pracce pisałam już TUTAJ). Niektórzy uważają, że łatwo taką dostać. Obserwując rotacje pracowników w mojej firmie nie mogę się z tym nie zgodzić. „Za moich czasów” (5 lat wstecz) były rozmowy kwalifikacyjne, teraz już podobno nawet tego nie ma. Pamiętam jak kadrowa powiedziała mi, że nie bardzo mnie w tym zawodzie montera widzi. […]

Przesyłanie artykułów na Kindle – sposoby.

Często wysyłam sobie pliki na Kindle. Głównie wpisy z blogów. Czasem są to jakieś artykuły, które mnie zainteresują. Kanały RSS wpisów z blogów odczytuję za pomocą Feedly (o którym pierwszy raz pisałam TU). Jednak nie każdy da się odczytać tam w całości. Niektóre z nich muszę otwierać w nowych kartach. Inne mogę przeczytać, ale jednak wolałabym to robić na Kindlu. I tu pojawił się niedawno problem. Wcześniej używałam przeglądarki Chrome, która miała gotową wtyczkę „Send to Kindle”. Teraz zmieniłam system na Windows 10 i musiałam wykombinować coś, co pozwoli mi na to samo. Udało mi się utworzyć do tego celu skryptozakładki. Do […]

Mój kot gryzie meble.

4 komentarze

Mój kot ma dziwne zwyczaje ostatnio. Gryzie meble. Jakiś czas temu wzięła się za głośnik obity deską. Sądziłam, że to przez zapach psiaka poprzedniej właścicielki tegoż sprzętu. Jednak wczoraj wieczorem najpierw zaczęła dobierać się do deski z mebli, którą używam jako podkładkę pod laptopa na łóżku, a gdy ją pogoniłam to dorwała karton. Wygryzła niezły róg. I zrobiłaby z niego trociny gdybym jej nie powstrzymała. Czyżby mojemu niemowlakowi zaczęły się ząbki wyżynać? Dwie osoby, którym o tym opowiedziałam stwierdziły, że jest głodna. Ale to odpada, bo wyjątkowo ostatni dzień sporo jadła, a w misce ma jeszcze świeże żarcie, które lubi. Dziwne […]

Czy Windows 7 jest ok? Test OneNote.

Zaktualizowalam Windowsa 7 na 10. Jakoś w sierpniu można było skorzystać z tej opcji bezpłatnie. Lubię nowości. Najpierw jednak poczytałam na temat tego jak ten system ma wyglądać. Faktycznie, gdy podoba się komuś „siódemka” i ma dość kafelków „ósemki” to „dziesiątka” to dla niego idealne rozwiązanie. Sterowników ani żadnych programów nie musiałam wgrywać. Z początku z jakąś jedną rzeczą był problem (asusowski), ale szybko sobie z tym poradziłam. A niedawno odkryłam problem z touchpadem, który utrudniał mi pisanie i już sobie też z nim poradziłam. I z grzaniem się laptopa też jest lepiej, tzn. aż tak się nie ociepla już. […]

Czytam. Nie piszę. Why?

Dużo piszę, mało czytam. A wróć… odwrotnie: mało piszę, a dużo czytam. Pomyliłam się, bo głodnemu chleb na myśli…czy jak to tam się mówi? Tylko, że ja czytać lubię, jest to dla mnie zawsze forma relaksu. Wybieram treści. Czytam to, co mnie w jakiś sposób zainteresuje. Już mam wybór. W feedly wrzuciłam wszelaką tematykę obserwowanych stron (głównie blogów) i jest tego tak dużo, że przestałam zaglądać do wszystkiego. Często korzystam z opcji „przeczytane” nawet bez zerknięcia na tekst. Jest mi z tym selekcjonowaniem dobrze. Nie wzoruję się na nikim. Nikt mi nie mówi co mam czytać. Gdy ktoś mi coś […]

Sprite lub woda do kieliszka zamiast wódki. O (nie)piciu.

Sprite lub woda do kieliszka zamiast wódki. Abstynent. Temat to powszechnie znany i praktykowany. Tylko nie rozumiem dlaczego kobiety w ciąży i kierowcy też tak robią. Tak ciężko zdradzić otoczeniu powód swojego niepicia i wziąć szklankę soku do toastu?   Parom młodym na swoim weselu to się zdarza pewnie zawsze gdy jest alkohol na imprezie. To rozumiem. Na tym ostatnim co byłam poczułam się wręcz zaszczycona gdy panna młoda wzięła flaszkę, nalała nam, a potem (przy nas) sobie i wypiliśmy razem. A gdy nalewają wodę wolę nie widzieć. Czasem zdarza się zabawna sytuacja gdy ktoś próbuje się chować wlewając coś […]

O wymianie okien i jeździe autami sportowymi.

Jestem w swoim domku. Tragedia co tu za bajzel jest. Tato wymienia okna. Dobrze, że sąsiadka mnie uprzedziła co mnie może tu spotkać. Tak czy siak stałam w kuchni i bałam się wejść. Wszędzie pełno kurzu i syfu ze ścian. Ta wymiana okien wiązała się z wyburzeniem części ściany, więc gruzu pełno. Zajrzałam po ciemku na ogródek, bo księżyc mocno świeci – wszystko jest na zewnątrz. Pół metra mam do podłoża trawiastego i wygląda na to, że nie potrzebuję schodków, bo tak to jest tam zawalone, że tylko zalać i podest jak ta lala… Tylko, że klamki niestety nie mam, […]

Refleksje o ludziach starszych. Mój dziadek.

Mój dziadek ma już 79 lat. Ostatnio były jego urodziny.  Ciekawe czy ja dożyję tego wieku. Dziadek już strasznie chorowity. Dzień wcześniej cukier ponad 600… ale udało mu się go zbić. Chyba ma do wyboru dużo sobie odmawiać (głównie jedzenie) i czuć się dobrze lub żyć stale przestrzegając zasad, które podobno mogą mu pomóc lepiej egzystować. No i co tu wybrać? Strasznie wczoraj wyglądał, a jak jeszcze powiedział kładąc się do łóżka „idę umierać” to w moich oczach pojawiły się łzy… Moje sprzątanie (mój cel tam) się przedłużyło o tą jego drzemkę. Wstał, zrobił test paskowy i wynik wciąż miał […]

Słoneczko wcześnie wstaje i późno chodzi spać.

Hej. Duchota straszna. Ciężko wytrzymać. W Mieście nie było żadnego deszczu od megaburzy dwa tygodnie temu. Porwała ona drzewka przy parkingu… i położyła na samochodach… W domu jest ponad 30 stopni, w pracy zresztą też. Podlewane roślinki pięknie kwitną. Z kotkiem nie idzie tak dobrze. Śpi i szaleje wieczorami. Jednak więcej to pierwsze. Szuka sobie chłodnych miejsc, ale widać, że też mu cieżko. Jest wieczór, więc właśnie nadrabiam zaległości czytaniowe (teraz blogi). Rano pewnie znów będę nieżywa i trudno będzie mi się dobudzić… Akurat dzisiaj miałam taki wyjątkowo straszny poranek, że zaraz spróbuję przespać się w innym pokoju niż poprzednio, […]

O strachu, bezsenności i nie tylko.

Miałam cudny weekend. W pracy, ale nie takiej co mam na stałe tylko w innej. W której robiłam co bardzo lubię. Było kilka stresowych sytuacji, ale dałam radę. Wyjazd na bunkry na początku lipca strasznie mnie odmienił. Przestałam bać się. Właściwie to przełamuję strach. Weno trwaj dalej, chcę tak żyć! Znów mam piękne lato. Podobnie miałam rok temu, ale jednak teraz jest mi jeszcze lepiej – więcej nowych sytuacji i mierzenia się z nimi. Do tego zrozumiałam w jakiej toksycznej sytuacji znalazłam się rok temu poprzez ludzi, z ktorymi przebywałam. Tak, wiem że piszę strasznie ogólnikowo. Jednak jest we mnie […]

Tyle wolnego a ja nie leniłam się :)

Skończyłam właśnie urlop. To znaczy jutro mam jego ostatni dzień. Przez te dwa tygodnie jeździłam nowym autkiem w dłuższe i krótsze trasy (tak do 100 km dziennie), robiłam remont ścian i sufitów w dużej firmie i chodziłam na zabiegi rehabilitacyjne. Dziś jeszcze skończyłam poprawki, a jutro mam pierwszy dzień wolny. I ostatni, bo od poniedziałku do pracy. Dzisiaj przetransportowałam się do Miasta i w końcu mam jako taki porządny internet. Kupiłam sobie piwko i piję sama jak rzadko kiedy. Przestawiam się na tryb wielkomiejski. Cieszę się, że wracam do czystego mieszkanka i nie muszę się stresować sprzątaniem. Swój domek wiejski […]

Mój żołądek mnie zaskoczył..

Wracam zmęczona z weekendu. Tym razem nie u siebie. Wczoraj przeszłam się kilkanaście kilometrów. Dzisiaj miał być dzień odpoczywania, ale stał się dniem chorowania. Poszliśmy do restauracji na obiad. Towarzystwo w porządku, danie przesmaczne, do tego piwo – pełna kulturka. A mnie wzięło momentalnie na wymioty. Uczucie jakby coś siadło nagle na żołądku i nie chciało się ruszyć. Ani w jedną stronę ani w drugą. Męczyłam się krążąc między salą jadalną, łazienką i ogródkiem. Niewiem nawet po czym to się tak ze mna porobiło. Musiałam potem zrezygnować z zobaczenia jednego miejsca i odwiedzenia jednej osoby. A teraz wracam do Miasta. […]

Powrót po zwolnieniu. Pierwszy weekend.

Jest godzina lekko po 22. Wróciłam do domku. Po niecałym tygodniu próby ostrego wrócenia do pracy i życia w Wielkim mieście. Ciężko było. Najgorzej w pierwszy dzień. Zrobiłam jazdę próbną rowerem do mojego zakładu żeby zmierzyć czas jak długo mi zajmie dojazd. 20 minut. 5 km. Tak na spokojnie jadąc. Nie wiem nawet czy przypadkiem nie doliczyłam znoszenia roweru z pierwszego piętra. Na trzecie mi się go tachać nie chciało. Miałam taki pierwotny plan żeby go tam dać, ale tato mnie przekonał. Zdanie tatusia jednak jest bardzo ważne i czasem trafia do mnie. Jutro idę na giełdę (ja na samochodową, […]