Dzisiaj nie mam zbyt czasu na napisanie czegoś więcej. Właśnie przyszła do mnie Lila. Przymilała się przez chwilę. A po dzisiejszym dniu to powinna mnie znienawidzić.
W nocy mnie nie ma (praca). Rano przychodzę, dam jeść, a potem zaganiam do pokoju i siedzi ze mną do tej 16. Potem zaczęłyśmy się bawić i mnie strasznie podrapała. Wciąż jest dzikusem. Ostatnio nie wychodzi na dwór (tylko balkon), w mieszkaniu drewniane parkiety, więc nie ma na czym zdrapywać pazurów i one rosną i rosną.
Wzięłam koc. Zawinęłam ją. I na szybko obcinałam. Już dawno zbierałam się żeby jej przyciąć pazury (często drapie, chwila nieuwagi i już krew…). Potem w końcu zerknęłam do neta i poszukałam rad. Wiedziałam jak to się robi, ale nie zwracałam zawsze uwagi pod jakim kątem obcinam i nie byłam pewna czy trzeba. Trzeba.
Oto foto jak to się powinno robić:
Już będę zwracać uwagę żeby obcinaczki używać tak żeby pazury były obcięte równolegle do podłoża. I częściej będę jej miziać łapki :-).
A tu link do całej strony z opisem, świetnie napisanej:
http://jakwychowackota.cba.pl/index.php/jak-obcinac-pazury-czyli-kocipiur/