Kiedyś ciocia spytała mnie co chcę w życiu robić. Pamiętam, że wymieniłam jakieś trzy rzeczy. Dwie udało mi się zrealizować dzisiaj. Produkcja i inwentaryzacja.

Produkcja, linie montażowe, składanie elementów, taśmy, współpraca – to zawsze mnie ciekawiło. Udało mi się znaleźć dobrą pracę w tym zawodzie (o mej pracce pisałam już TUTAJ). Niektórzy uważają, że łatwo taką dostać. Obserwując rotacje pracowników w mojej firmie nie mogę się z tym nie zgodzić. „Za moich czasów” (5 lat wstecz) były rozmowy kwalifikacyjne, teraz już podobno nawet tego nie ma. Pamiętam jak kadrowa powiedziała mi, że nie bardzo mnie w tym zawodzie montera widzi. W CV pełno różnych firm, a tu stała umowa. Pełno różnych miast, a tu ciągle jedno. Świeżo skończyłam studia humanistyczno-przyrodnicze, a tu elektronika.

Ten dział nauki także mnie zawsze interesował. Lubię sprzęty. Niektórzy mówią, że tylko psuć. .. Ale jednak to do mnie przychodzi się po radę gdy coś zrobią nie tak. Ja naprawiam w rodzinie komputery, ja znajduję przyczyny ich awarii, doradzam przy zakupach sprzętów elektronicznych, zbieram opinie i dowiaduję się o nowościach. Ciągle przy tym czegoś się uczę. To ja sama chcę zajmować się wymianą i naprawą części w moim samochodzie. To ja chcę wiedzieć co jak jest zbudowane i dlaczego działa. Jakbym mogła to wszystko bym sama robiła, ale: ani miejsca, ani sprzętów, ani czasu.

W moim zawodzie wymagana jest precyzja i dokładność. Lubię myśleć, że skoro tyle czasu tam pracuję to jednak moje wielkie rączki są zgrabne. Bardziej o nie dbam i je chronię. Radzę sobie z małymi elementami, ale nie miewam problemów z dużymi prawie-kilogramowymi sztukami produktów.

Podczas studiów dorabiałam sobie zleceniami. Część z nich to były inwentaryzacje. W sklepach spożywczych. W sklepach odzieżowych. W hipermarketach. W sklepach budowlanych. W aptekach. A dziś trafiła mi się w końcu moja ukochana produkcja.

Na co dzień nie mogę sobie ot tak pochodzić po hali i popatrzeć co inne linie robią. Dzisiaj miałam okazji pooglądać z bliska części i teraz wcześniejsze opowieści produkcji danych wyrobów nabierają dla mnie sensu. Zawsze byłam ciekawska i dopytywałam po co tak się to robi, jak najszybciej to zrobić i dla kogo to robimy. Jutro część dalsza i chyba czeka mnie powtórka z rozrywki.

Na koniec dodam jeszcze tylko, że wkurzam się, że produkując części np. dla Boscha nie mogę mieć zniżki na klocki hamulcowe tej firmy 🙂

 

Więcej tekstów z pracą w roli głównej – zobacz kategorie po prawej stronie.

🙂