Przepracowałam cały weekend. Będę bogata we wrześniu, bo dopiero wtedy dostanę kasę za te dni.

Wczoraj do 22 a dziś od 6. O 14 pojechałam na zakupy, a o 15 byłam w domu. O 16 już leżałam. Przebudziłam się przed 20 i się krzątam.

Od jakiegoś tygodnia przymierzałam się do upieczenia focaccii.

Przepis odkryłam w książce, którą dostałam na imieniny od siostry pt. „Jadłonomia”. Potestowałam parę przepisów przygotowując wegetariański obiad dla rodziny. I tylko to wyszło za pierwszym razem, a do reszty dań musiałam porobić kilka prób…

Przy tej pierwszej focacci zrobiłam tylko jeden błąd dając ciasto bezpośrednio na folię aluminiową i nie natłuszczając jej, więc musieliśmy przygotować danie przed podaniem. Jednak dziś w końcu nabyłam papier do pieczenia to mogę szaleć :D.

Przepis jest tu:

http://www.kwestiasmaku.com/dania_dla_dwojga/focaccia/przepis.html

Polecam, bo łatwe, mało roboty tylko trzeba trochę czasu. Właśnie moja rośnie i zaraz idzie do pieca :).