Nie wiem jak to się dzieje, ale znów mam ochotę zrezygnować z telefonu, bo czuję, że się za mocno do niego przywiązałam.
Mam ciągle ochotę na zmiany. Właśnie wymyśliłam, że zmienię aplikację do poczty na komputerze, a ostatnio w telefonie pozbyłam się przeglądarki Rocket (Chrome już od dawna nie mam) na rzecz Delphin Zero. Korzystam z różnych wyszukiwarek, a nie ciągle tylko gogle-srogle. Przestawiałam pokój, co chwilę coś przekładam szukając mu miejsca.

Robię wszystko by nie robić tego co sobie wcześniej zaplanowałam. Urlop mi się udał. W 70%. Zostały do zrobienia rzeczy przy komputerze.

Po co ja sobie kupiłam taki bajerancki komputer skoro nie używam go codziennie? Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłabym, że coś takiego się będzie dziać..

Mam kilka dość ważnych rzeczy do zrobienia, które wcale nie są takie strasznie uciążliwe. Nawet chyba zaliczyłabym je do „przyjemności”. Nawet na te nie mogę znaleźć: czasu, sił i możliwości jednocześnie..

Ech, kiedy ja się z tym wszystkim uporam. Dorosłe życie jest takie wymagające..

 

🙂