Próbowałam ogarnąć wszystkie sprawy przed wyjazdem. Pobrałam aplikację Nozbe do zadań, która miała mi w tym pomóc. Tuż przed wyruszeniem w podróż poprzekładałam wszystkie zadania na późniejsze terminy żeby je wykonać na spokojnie. I co? I nic. Nic takiego co jest na liście nie udało mi się zrealizować. O tyle dobrze, że zniknęły z głowy, ale zostały w programie, a napis „7 days overdue”, którego cyferka z każdym dnie rośnie, nie podnosi na duchu i w niczym nie pomaga. Powoduje nawet lekką frustrację, że te sprawy na mnie czekają..

I w dodatku pojawiły się jeszcze nowe. Czeka mnie wyprowadzka z tego mieszkania. Mam dość. Wygoda dojazdu do pracy i wybieg dla kota nie są najważniejsze. Moje samopoczucie przy każdym spotkaniu z właścicielką jest coraz gorsze. Wczoraj aż zostawiłam ją w salonie i poszłam się zamknąć do mojego pokoju, bo miałam dość słuchania jej pretensji. Zrobiłam to z uprzejmości. I dla siebie. Dostrzegłam, że mimo, że nie okazuję emocji na zewnątrz to w środku robię się nerwowa. Nie chcę więcej takich sytuacji przeżywać przez obcą osobę łasą na kasę. Jestem więcej warta i mądrzejsza niż ona.

Urlop opiszę lada dzień. Postaram się zająć tymi sprawami z Nozbe. Ale dodam jedną fotkę co by nie było zbyt „tekstowo” na blogu 🙂

DSC08600.JPG