Denerwuję się. I to bardzo. Zostało 4 dni do operacji.
Od dzisiaj siedzę na wsi. Znalazłam sobie parę rzeczy do zrobienia. Końcówki remontów.
Dzisiaj wstałam po 13. Chyba to efekt nocek, nerwów i połączenia ciepłej kołdry z mega wygodnym materacem..
Pierwszej wolnej od pracy nocy przyjechałam do miasta, położyłam się i nie mogłam spać. Wstałam gdy usłyszałam, że ktoś już jest na nogach o 6. Pokręciłam się tam, przydałam się i potem pojechałam do siebie, po drodze zahaczając o mechanika do mego autka.
Przyjechałam na wieś grzać chałupkę i zostawić kotka. 4 stopnie na dworze, a 5 w domu.. Tak tu bywa gdy za często tu nie przyjeżdżam.
Po południu pojechałam do miasta świętować swoje urodziny. Zaspałam na to, bo jednak mnie zmogło na dwie godzinki gdy położyłam się w mega zimnym domu, pod kocykiem, przy laptopie. Mimo kawy obok.
W mieście czekała na mnie kolacja w marokańskiej knajpce. Było bardzo miło. Prezenty fajne. Jedna osoba niezbyt trafiła, ale może się przekonam. Za to druga trafiła w moje potrzeby doskonale. Trzeci dali mi dokładnie to co chciałam, a na co mnie obecnie nie stać, więc super! Zjawili się wszyscy, których chciałam widzieć.
Jedzenie ciut mi przypomniało moją wspaniałą wycieczkę, tylko rachunek niezbyt.. No ale jestem niedobra i mój portfel to nie zabolało, co było zgodne z moim zamysłem i zaplanowane. Mam tylko nadzieję, że wszyscy o tym wiedzieli i mile wspomną to świętowanie :).
Wróciłam wieczorem, przejrzałam „fachowym okiem” szafki z kosmetykami, z jedzeniem i sprzętami w kuchni. Trochę zapakowałam do oddania, trochę powyrzucałam. Minimalizm i do przodu! Ogromną frajdę i humor poprawia mi ograniczanie ilości przedmiotów w moim życiu.. Może jeszcze kiedyś napiszę o tym więcej. No i dopiero o 1 poszłam do łóżka. Mój kotuś był zachwycony moim powrotem. Jeszcze jest grzeczna :).
„Rano” zjadłam śniadanie, zapaliłam ostatniego papierosa (na jakiś czas, bo więcej tu nie mam) i piję kawę. Rozpaliłam w piecu i chałupa się grzeje. Zaraz wezmę się do silikonowania podłóg i szpachlowania ścian.. nie usiedzę dłużej!
A tu foto marokańskiej herbatki. Sposób podawania i smak jak tam 🙂 tylko cukru jakby mniej.. 😉