Minął wczoraj tydzień od operacji. Wciąż się źle czuję. Dzisiaj po raz pierwszy nie obudził mnie ból.
Dziwne jest to, że jak leżę to nie czuję nic złego. Gdy próbuję się podnieść to bez wielkiego bólu nie mogę tego zrobić.
Wkurzajace jest też to że wynik operacji będzie można podziwiać dopiero za parę tygodni albo miesięcy. Teraz rekonwalescencja i ich „układanie się”.
Zrobiły mi się brzydkie siniaki, ale pojutrze obejrzy je lekarz i oderwie pętelki od szwów..
Wstaję. Jem tabletki. Jem śniadanie. Oglądam telewizję (skaczę po kanałach omijając reklamy). Czytam. Jem. I znów oglądam tv. I czytam. I śpię.
Od dwóch dni mam tu mojego kotka. Właśnie grzeje mi brzuch. Zapewnia mi rozrywkę bo „kłóci się” z mieszkającym tu kotami.
Mam nadzieję, że za parę dni będę bez leków i bólu cieszyć się wolnym czasem..
Zdjęcie kotka:
PS. One są piękne!