Właśnie się „obudziłam”, że zostało 10 min z „dzisiaj”. A dzisiaj mam coś napisać. Kształtuję nowy nawyk – nawyk pisania. Znów trafiłam na motywacyjną książkę, która działa. (Jakiś czas?) Jestem pod jej wpływem. Oby jak najdłużej..

Zainstalowałam nawet aplikację do śledzenia tego nawyku. Nawet nie jedną, ale jedna została. Kiedyś kilka przerabiałam. Z tym, że tym razem to ja ją nawet kupiłam (!). Przy moim oszczędzaniu to nie lada wyczyn.

Przy okazji samorozwoju pragnę poinformować, że chcę także uczyć się gospodarowania pieniędzmi. Nie zarabiania ich. Już bardziej wydawania. Rozsądnego.

Aplikacja nazywa się HabitBull. Ma pięknego fioletowego byka jako logo. Za nielimitowany dostęp zapłaciłam aż 17 złotych i 2 grosze (jakaś promocja). Nie jest to wielki majątek, więc stwierdziłam, że mogę sobie na niego pozwolić.

Po ostatniej podróży mam sporo przemyśleń. Nie wiem czy je tu uzewnętrznię. Są bardzo osobiste. W sumie po to mi był blog, jednak to co tu piszę – może przeczytać cały świat. A jednak są takie części mnie, którymi nie chcę się dzielić z wszystkimi..