Sprecyzowałam w końcu co chcę robić. Jaki mam cel w życiu. Łaził za mną gdzieś z tyłu głowy. I teraz wszystkie moje działania nabrały sensu. Jednak moje życie nie jest takie chaotyczne jak myślałam. Wszystko ku czemuś już zmierza. Wcześniej też zmierzało, ale czasem uciekało w boczne drogi.
Czytam książkę Kerego Gellera „Jedna rzecz”. Na razie pokonałam jedną trzecią. Nie zawsze się z nią zgadzam, nie ma w niej oczywistych dla mnie prawd. Autor do wielu z nich musi mnie przekonać. I o dziwo przekonuje. Ciekawa jestem co będzie dalej.
PS. Bloga odzyskałam po kilkumiesięcznej przerwie i zajmę się nim niedługo. Na razie zmieniłam system komentarzy z nadzieją, że już nie będzie spamu i sytuacja z końca czerwca się nie powtórzy.