Ależ dawno nie pisałam! Ach jaki klawiatura ma przyjemny dźwięk!
Wzięłam się za szycie. Kupiłam sobie z okazji urodzin (ale miesiąc przed) owerloka. Walczę z nim prawie codziennie. Co chwilę coś trzeba ustawiać, poprawiać, czyścić.Rozpoczęłam niedawno projekt „Torby”. Następny chyba będzie „skarpety domowe”. Przed chwilą robiłam testy.
W moim życiu jest bardzo różnie. Niby wszystko poukładane, ale raz na jakiś czas zawieje jakiś wicher. W moim domu super, ale w jego otoczeniu tragedia. W Mieście na zewnątrz wszystko gra, a w środku pustka. Starzeję się chyba, bo jest tak jakoś ustatkowanie. Planuję wyjazdy, kupuję meble kuchenne, czasem coś ugotuję, przyjemność sprawia mi poznawanie nowych ludzi, a tydzień temu odświeżyłam starsze. Takie „zwykłe” dni.
Wszystko jest tak na przemian – coś dobrze, coś źle. Sama nie wiem jak jest. Głównie na codzień jestem szczęśliwa, więc myślę że bardzo dobrze sobie radzę w życiu. Tylko czasami jakaś taka pustka i wydaje mi się, że znów nie umiem być sama ze sobą i od nowa wszystko zaczynam. Przydałaby mi się samotna podróż, ale nie czuję się jeszcze na nią gotowa. Znów ogarnia mnie lęk..
Pojawił się w moim życiu człowiek, który dość mocno poprzestawiał mi w głowie. Ale nie tak, że kiedyś lubiłam kolor fioletowy, a teraz różowy. Tylko to raczej jest teraz tak, że już wiem, że jednak lubię oba :).