życie tu i teraz

Piękny upał..

To zdjęcie to tak dla zmyły. Chciałabym tu napisać tylko, że maj był cudownym miesiącem w moim życiu, ale to se newrati. Porządkuję, minimalizuję wciąż. Zmiany w życiu w końcu się odbywają. Koniec stagnacji. Może wspomnę później co to się u mnie teraz dzieje. Ale w skrócie powiem, że uczę się radzić sobie z emocjami tak żeby mi było dobrze i nie przejmować innymi. Egoizm w czystej postaci..

Mój bajzel..

Jeden komentarz

Bardzo prosto zrobić porządek w głowie. Wystarczy posprzątać milion rzeczy wokół siebie, znaleźć im miejsca i je odkładać. Potem pozałatwiać wszystkie sprawy (także te sprzed roku), do których się jeszcze nie zabrałaś, a potem możesz spróbować znaleźć czas na hobby (jedno albo kilka). Sajgon mam w pokoju. Oczywiście przez to, że nie odkładałam kilka dni rzeczy. A bo zaraz muszę wyjść. A bo zajmę się tym jak wrócę. A bo może jednak niech to tu stoi. Nie wszystko ma swoje miejsce i wiem, że to jest błąd. Jak się robiło pusto na półkach to dostarczałam nowe rzeczy i im miejsca […]

Na razie nic się nie dzieje

Wciąż nie miałam na tyle czasu żeby przysiąść do komputera i coś ze starszych rzeczy tu dodać. Ostatnio znów chodziłam po lekarzach i jeszcze będę. Warto się badać, a nuż coś znajdą, wyleczą i odkryjemy dlaczego nasze samopoczucie nie jest takie super, jak mogłoby być. Poza tym ostatnio dużo wychodzę z domu. Koniec zimy, koniec wymówek. Niedługo otwierają centrum fitness w mojej okolicy i to tak niedaleko, że auta nie będzie trzeba brać, bo głupio by to wyglądało. Do tego nawet towarzystwo do chodzenia mam, chociaż nie stuprocentowe. Kot nadal ma napady szału. Byłam z nią nawet u weterynarza. Powiedziałam, […]

Badam się.

Dzisiaj zaczynam serię badań, z których mogłam skorzystać w ramach programu profilaktycznego fundowanego przez moją pracę. Po pierwszym usg schowałam się w piwnicy kawiarni przy rynku Wielkiego miasta. Następne przede mną. Piję kawę oczywiście. Jeszcze dziś mam jedno badanie i rozmowę z lekarzem. Potem za tydzień pobieranie krwi (itp) i kolejne konsultacje. W sumie jest tego sporo. Nie wiem czy bym się za to wzięła gdybym miała to robić na kasę chorych. Co ja piszę! Na pewno bym się nie wzięła za to tak kompleksowo. Pewnie poszłabym tylko do ginekologa ponarzekać jak znów mnie będzie coś boleć. A badania roczne […]

O obecnym czasie.

To dziwne. W tamtym tygodniu załatwiłam sporo spraw. W tym takich, które leżały czekając na mój czas i chęci od kilku miesięcy. Myślałam, że teraz już zacznę kontrolować swój czas i będę miała go więcej na porządkowanie komputera, w tym zdjęć, facebooka, wpisów itd. A jednak po kilku dniach czystego umysłu już zaczęły pojawiać się nowe sprawy. Znów leży kupka rzeczy do zrobienia… Nie wiem czemu tak jest. Nie mam dzieci, męża ani nawet chłopaka czy psa do wprowadzania.. W tygodniu tylko pracuję po 8 godzin i nic więcej. A sprawy się piętrzą. Ciągle musi być coś do zrobienia? Tak […]

3 tygodnie

Wow. Ostatnio pisałam coś tu 7 lutego. Między 7-ym a 27-ym jest aż 3 tygodnie różnicy! No prawie. Jednak w tym wypadku to prawie nie robi nikomu wielkiej różnicy.    <- nie wiem jak zastąpić te słowa, wyszło mi masło maślane, czasem tak mam. Tyle się działo. Końcówka remontu. Tak, końcówka, bo jeszcze to nie koniec. No i wypadek. Nie mój, ja byłam świadkiem. Opiszę to wszystko. Chcę na razie wziąć się za siebie. Za swoje zdrowSZe odżywianie. Za eliminowanie złego stresu (głównie z pracy). Za oczyszczanie mojego życia ze spraw, które mnie nurtują. Upiekłam ostatnio kolejny chleb. Dziwactwo wyszło, […]

Będę pisać codziennie

Dziś tylko kilka słów. Postanowiłam, że spróbuję jeszcze raz stworzyć nawyk pisania. Rady na ten temat miałam tu dać. Cały wpis przygotowywałam i chyba jednak nie zamieściłam.. Nie wiem czy będę pisać tu, czy prywatnie, ale będę. Dzisiaj jest pierwszy dzień miesiąca, więc zaczynam. Będzie łatwo odliczać dni..   Właśnie szukam sobie coś do czytania. Chcę więcej kryminałów Cobena. W ciągu ostatnich kilku dni jeden „zjadłam”. Odkryłam przed chwilą, że ma różne cykle i serie. Więcej tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Harlan_Coben#Bibliografia Polecę po kolei…   EDIT z 7 lutego: Zjadłam kolejne dwie jego książki. Skoro siedziałam do 4 i czytałam to chyba jednak za […]

Z 24 godzin mam tylko 4 wolne. Jak?

Pełnoetatowa praca zabiera sporo czasu.. 8 godzin dziennie w pracy (czasem również w weekendy) plus dojazdy (prawie godzina w dwie strony na ogarnięcie auta, znalezienie miejsca na parkingu itp.). Razem 9 godzin. Jeszcze przyszykowanie się i odszykowanie. Tu też trzeba dodać ze 2. Spać lubię i po 9 godzin, tyle potrzebuję. To razem 20 godzin. Zostają mi 4. Czasem uda mi się je wykorzystać na coś pożytecznego typu posiedzenie chwilę przed komputerem w celu załatwienia spraw, albo w domu typu zrobienie prania, posprzątanie, przemeblowanie.. Znów pozmieniałam sobie pokój w Wielkim mieście. Ustawiłam z powrotem stół z krzesłem pod oknem, ale […]

Dobra pora na zmiany..

Akurat zaczął się rok i do tego niedługo mam kolejne urodziny.. Już od jakiegoś czasu łaziło coś za mną. Pozbywam się starego nicku.Jest to mega upierdliwe zajęcie, ale walczę dzielnie drugi dzień.Na  razie próbuję automatycznie przenosić treści z poprzedniej domeny.Może się uda.. Zmienić też chcę awatary i loga. Do „punkwoman” się nie dorobiłam, ale jest szansa, że się uda w najbliższym czasie..Na razie widać tylko cień zmian, a nawet dwa..  😉

Felietonowpis.

Czytam pomalutku książkę, którą pożyczyłam od współlokatorki. Ma ją ze szkoły, a studiowała dziennikarstwo. Nie będę robić tu reklamy tego podręcznika, bo jeszcze nie wiem czy warto. Są tam opisy różnych gatunków literackich. I wtedy pomyślałam, że wpisy na blogu o wszystkim, i o niczym, to właśnie felietony. Nauczyłam się, że jest to, coś takiego, co jest napisane po to żeby przeczytać i tyle. Nie będzie się raczej do tego wracać. Czyli ma to tylko umilić czas. Przez chwilę. Mój kot mi przeszkadza teraz w pisaniu. Na szafie jest karton, a on w tym kartonie się tłucze. Skrobie albo gryzie […]

Znów się o mnie blog.pl upomina..

Znów dostałam powiadomienie na maila, że miesiąc nie dodawałam wpisów. Nie wiem jak to się stało. Widocznie tego nie potrzebowałam. Nie pamiętałam nawet jak ta strona moja wygląda. Pobrałam aplikację. Chcę pisać, nie chcę dusić tego wszystkiego w sobie, ale mam problemy ze zdrowiem. Wstręt do jedzenia i zakupów. Za tym idzie brak sił, krwawienia z nosa, problemy z narządami wewnętrznymi i ogólne złe samopoczucie. Mam zmienne nastroje. Parę godzin latam jak na speedzie (jakkolwiek to jest), a potem łapię zgona, mam mdłości i robi mi się gorąco. Mało kto rozumie, że mi się nie chce jeść, że mnie to […]

Ciągle coś się dzieje

A to wynajem mieszkania, a to nowy komputer, a to praca zdalna, a to praca etatowa. Brak czasu wolnego. Pełno wyjazdów i rozjazdów. Nie ma ostatnio ani jednej chwili, w której zapytałabym siebie: co by tu można teraz zrobić. Robię co muszę i odpoczywam. I tak pomalutku wszystko poogarniam i dopiero wtedy się tu odezwę.

Piekę ;)

Przepracowałam cały weekend. Będę bogata we wrześniu, bo dopiero wtedy dostanę kasę za te dni. Wczoraj do 22 a dziś od 6. O 14 pojechałam na zakupy, a o 15 byłam w domu. O 16 już leżałam. Przebudziłam się przed 20 i się krzątam. Od jakiegoś tygodnia przymierzałam się do upieczenia focaccii. Przepis odkryłam w książce, którą dostałam na imieniny od siostry pt. „Jadłonomia”. Potestowałam parę przepisów przygotowując wegetariański obiad dla rodziny. I tylko to wyszło za pierwszym razem, a do reszty dań musiałam porobić kilka prób… Przy tej pierwszej focacci zrobiłam tylko jeden błąd dając ciasto bezpośrednio na folię aluminiową i […]