wspomnienia

Festiwal świateł Berlin

Dzisiaj spóźniłam się do pracy. Ja to jestem zdolna! Nie wiem jak to się stało. Spałam długo. Pamiętam, że budzikowi dałam drzemkę i … nagle jest 14.04. Ale o 15 byłam już przy stanowisku. Odsiedziałam dłużej i po sprawie. Nie tak dawno zdarzyło mi się zaspać i pojawić w pracy dopiero po 3 godzinach, więc to nie był jakiś rekord. Wtedy nie miałam auta (malowało się), więc musiałam jechać czyimś i wypróbowałam Ubera.  Strasznie drogo mnie to wyszło i rozpaczałam. Dałam sobie nauczkę płacąc. Tak sobie potem pomyślałam, że chyba wybrałam wypasioną wersję i dlatego tak drogo. Z pracy wróciłam autobusem […]

zdjęcia fb. koncerty..

Dziś nie będzie nic o nerwach ani o stresie w związku z operacją. Zostało jeszcze 12 dni.. Dzisiaj wspomnienia :). Już dawno temu skasowałam prywatne konto facebookowe, ale zostawiłam sobie parę zdjęć stamtąd do zachowania. To znaczy takie, które robiłam specjalnie po to żeby je mieć tam na koncie i prawdopodobnie nie mam nigdzie indziej. Dziś część 1 Koncerty. Coke za dnia. Coke w nocy (już po zakończeniu). Oto pamiętny jedyny koncert z ogniami na scenie. Rammstein na stadionie Wrocław. Pamiętny. Fajnie coś takiego przeżyć. Tu jeszcze światełka ludzi z tego koncertu. Przepiękny widok na żywo. A tu moja gwiazda […]

O czym chciałam napisać 365 dni temu?

Wzięłam się za porządki przy okazji zmiany domeny bloga. Odkryłam straszny bajzel w moich notatkach. A myślałam, że jestem taka mega poukładana. Testowałam rok temu piękny program One note. Przegapiłam w nim to, że kopiując z niego notatkę zapisuje się obraz a nie tekst. Tak więc pozostaje mi tylko wkleić to co pisałam rok temu. Równiutko rok. Jak dobrze, że wstałam dziś wcześniej to wszystko poogarniać. Wczoraj słuchałam kilka ciekawych podcastów, w tym jeden o wstawaniu rano. Co prawda żadnej z rad nie udało mi się wykorzystać, ale psychika to mega silna rzecz i coś jednak zapamiętałam z tej półgodzinnej […]

Koncert w hali.

Już prawie połowa lutego, a zaledwie kilkadziesiąt dni temu był sylwester.. W weekend byłam na koncercie. W moim rodzinnym mieście, z moimi najbliższymi. Spotkałam ludzi z dawnych lat, którzy również pilnowali krzesełek. Tylko z tymi najmłodszymi chwilę poskakałam przed sceną. Czy to stąd ból nogi się wziął? Czy my, okołotrzydziestolatkowie, jesteśmy już za starzy na ciągłe tańczenie? Tylko najmłodsi i najstarsi balowali. Czy alkoholu było za mało? Poobserwowałam sporo. Dużo łaziłam, bo mnie nosiło i nie chciałam ciągle tkwić w jednym miejscu. Pierwszy raz byłam wewnątrz nowej hali sportowej, bo to tam była impreza. Zdjęć nie robiłam. Dużo znajomych twarzy, […]

Wypadek cz. 3 ostatnia

Tam jeszcze czekając na karetkę był niemiły motyw. Mąż koleżanki, która mi tam pomagała, nalegał, żeby wracała do domu, a wiedział jaka sytuacja i że właśnie czekamy. Nie rozumiem i pewnie nie zrozumiem jak tak można. Zwłaszcza, że sam nie tak dawno miał wypadek i wylądował w kołnierzu. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym lekarzowi troszeczkę przeszkadzało, że mój telefon rozdzwonił się gdy usiadłam na krześle do badania. Jednak to były ważne sprawy w związku z autem i sytuacją jakoby laweta mi się nie należala z mojego dodatkowego pakietu ubezpieczenia i trzebabyło szybko zorganizować pieniądze i firmę. Numery dostaliśmy od policjantów. Cena […]

Wypadek cz. 2

Z początku mówiłam przez telefon alarmowy, że nie potrzebuję pogotowia i nic mi nie jest. Potem szwagier podczas rozmowy telefonicznej z moją siostrą poradził żebym wezwała, bo bóle pewnie przyjdą i to małe kręcenie w glowie może zamienić się w coś większego. Do tego wiedziałam, że ogarniająca mnie adrenalinka to niezły narkotyk. Tak więc zadzwoniłam na alarmowy raz jeszcze i poprosiłam o przyjazd karetki. Podczas palenia tego pierwszego papierosa „po”, w bezpiecznej odległości od śmierdzącego autka (dopiero później okazało się, że to nie mógł być zapach mojego tylko tamtego, bo tam olej wypłynął od razu) przyjechała policja. Bliżej mieli do […]

Wypadek cz.1

4 komentarze

A więc pora to opisać żeby móc już pamięć oczyścić choć trochę. Pewnie nigdy tego nie zapomnę. Tylko nie wiem czy zacząć od rzeczy strasznych czy od szczęścia ile miałam. Czy pisać wszyściutko czy niektóre rzeczy pominąć. Może spróbuję po kolei.. W czwartek w drodze do pracy zatankowałam autko na stacji, którą dopiero co otworzyli i facet mi trzymał pistolet do gazu podczas całego tankowania, bo już coś się zacięło. W tamtym tygodniu miałam nocki, ale zaproponowano dłuższy weekend, więc poszłam na 14 i skończyłam o 22. Potem podjechałam po kota, shishę i torby do mieszkania, w którym wynajmuję pokój. […]

Jak spędzić udany weekend (przykład).

Jeden komentarz

Cudny weekend. W piątek skończyłam pracę o 14, potem jazda 100 km i popołudniu na koncert. Namówiłam oprócz siostry nr 1, siostrę nr 2 i szwagra. Ciut się spóźniliśmy, ale już chociaż fajna atmosfera była, a nie stan oczekiwania i pierwszego piwa… Nawet jeszcze udało mi się namówić tatusia żeby nas wszystkich na koniec miasta pod lokal zawiózł. Mój dar przekonywania był tego dnia niesamowity ;-). Pierwszy zespół przesiedzieliśmy, a na drugi poszliśmy pod scenę. Nosiło mnie i tak naruszałam operowaną nóżką, że mnie boli trzeci dzień. Końcówka wieczoru niefajna, bo głupio się przyznać, ale alkohol bardzo mocno uderzył mi […]

Jestem! Wróciłam! Cała i zdrowa. Sylwester.

4 komentarze

Jestem! Wróciłam! Cała i zdrowa (no chyba, że za kilka dni wykluje się coś od tego łażenia z ciut mokrą głową…). Przygód związanych z wyjazdem było mnóstwo. Opiszę, bo warto je zachować ze szczegółami. Wyjechałam z domu wczesnym popołudniem. Pojechałam obejrzeć choinkę znajomej (ot taką manię mam w tym roku) i wypić z nią kawkę. Potem do kolegi oddać mu komputer do naprawy. Tylko, że poprzednio jak go dostał od właściciela tego komputera to mu działał i potem gdy go oddał, to też jakiś czas dobrze hulał. Nic przy nim nie robił! Sama jego obecność tak zadziałała… A że już […]

Eurowizja = Conchita > Cleo.

Jeden komentarz

Kilka lat temu oglądałam konkurs Eurowizji z dziadkami. Babcia pracująca w sklepie z tkaninami bardzo zwracała uwagę na stroje wykonawców. I rzeczywiście wtedy to były mega show i mega ozdobne suknie. Teraz to było też show,ale z ciekawostkami z krajów, jakoś tak skromniej ubranych, ale ogólnie fajnie to zostało zorganizowane. Zrobiono to tak jakoś nowocześniej. A i aktualny manifest polityczny się pojawił – przy każdym oddanym głosie na Rosję było słychać buczenie publiczności. A teraz wykonawcy… Śpiew zwycięzcy – Conchity mi się podobał. I co z tego, że ma wąsy. Co z tego, że inni podobali mi się bardziej. Wygrała i już. Słyszałam, że we […]

Urlop z rodzicami – cz.2 – ostatnia?

2 komentarze

Mija kolejny dzień naszego wspólnego wyjazdu. Już jutro może się zakończyć, bo wolę pojechać ze znajomym nad jeziorko, do wesołego miasteczka, zoo i może obozu niż siedzieć kilka dni u dalekiej rodzinki. Niewykluczone, że potem do nich dołączę. A może oni do mnie jeśli umówimy się w Wawie? Plan jest bardzo luźny i bardzo zależny od pogody. Póki co słoneczko dopisuje. Trochę okna w aucie się umyły (co dobre) i trochę z posiadania sprawnej klimy się zyskało.  Pojechaliśmy trochę z tego miasta, ale już wróciliśmy do hotelu. Zdjęcia, które wybrałam z dziś do pokazania to:  Wielkie jaja na rynku małego […]

Urlop z rodzicami – nuda?

2 komentarze

godz. 16 No to jesteśmy. Śląsk zaliczony. Wizyta u chorego wujka i 80-letniej cioci. Przy okazji nawinęła się druga ciocia i kuzyn. Teraz zameldowaliśmy się w hotelu i głód ciągnie nas w stronę drzwi wyjściowych. godz. 21 Poszliśmy na miasto. Chyba pierwszy raz tramwajem z dwojgiem rodziców. Lepiej późno niż wcale. Trochę to może mało dziwne, ale dla mnie bardzo niecodzienne. Zwykle podróżują samochodem od-do. Pochodziliśmy po rynku. Zjedliśmy niedaleko słynnej Piwnicy pod Baranami i napiliśmy się piwa. Potem spacerkiem na przystanek. Smoka powitaliśmy, a raczej on nas powitał, bo od niego zaczęliśmy zwiedzanie. Dołączam kilka zdjęć. Takim autem można pojeździć […]

Michał Bajor – koncert inny niż wszystkie

3 komentarze

Tak tak, byłam na koncercie Michała Bajora. Ja, punkwoman. Miałam obawy, ale jednak skorzystałam z okazji.   Kiedyś, gdy usłyszałam, że Michał Bajor nie pisze sobie sam tekstów, trochę stracił w moim oczach, bo jest to coś, co cenię u artystów. Jednak na koncercie dowiedziałam się, że te teksty są pisane wyłącznie dla niego, na podstawie jego opowieści. Tym przekonał mnie do siebie.   Ten koncert był zupełnie inny niż te, na których byłam do tej pory. Po pierwsze – siedziałam. Żadnych tańców, pogo, bujania się, walczyków czy tańców towarzyskich. Koncert w kinie, ale to się już zdarzało. Choć może […]

festiwale opener woodstock

Najpierw opis, potem zdjęcia 🙂       Opener był dla mnie niesamowitym wydarzeniem. Był inny niż wszystkie festiwale, na których byłam, a kiedyś jeździłam sporo (zerknijcie np. na linki, w końcu przestałam je uzupełniać, bo po co tu aż tyle ;)). Więcej wszystkiego, głośniej, lepsza jakość dźwięku, średnia wieku jak mój, Heineken, „burżujstwo”, obcokrajowcy (kolejność przypadkowa :P).       Opisałam go dla siebie w wielu słowach. Nie zamieszczę, bo odstraszałoby topodobnie jak moje poprzednie długie wpisy. Zakończyłam pełna nadziei co do Woo. Oto tekst: „A póki co nie mogę się doczekać Woodstocku, gdzie będzie masa szalonych, odważnych, zakręconych ludzi, gdzie będzie można tanio zjeść i się napić, gdzie będą znajomi, […]