Kilka słów o różowym kalendarzu i różowym piórze..
W 2015 roku miałam taki kalendarz, w którym zapisywałam co się u mnie dzieje. Robiłam to bardzo regularnie na początku, ale potem już rzadziej. Najpierw pisałam codziennie, potem co parę dni, coraz rzadziej, a na końcu już tylko gdy wydarzyło się coś dużego. Coś, z czym nie mogłam sobie poradzić albo bardzo chciałam zapamiętać (jestem wzrokowcem-kinetykiem). Potrafiłam nie zaglądać tam i dwa miesiące. Pod koniec roku próbowałam nadrobić resztę, ale mi się nie udało i było już za dużo luk żeby to wszystko uzupełnić. Mam jeszcze drugi pamiętnik – wielki zeszyt do którego zaglądam mniej więcej co półtora roku. Fajne […]