miasto

Jak spędzić udany weekend (przykład).

Jeden komentarz

Cudny weekend. W piątek skończyłam pracę o 14, potem jazda 100 km i popołudniu na koncert. Namówiłam oprócz siostry nr 1, siostrę nr 2 i szwagra. Ciut się spóźniliśmy, ale już chociaż fajna atmosfera była, a nie stan oczekiwania i pierwszego piwa… Nawet jeszcze udało mi się namówić tatusia żeby nas wszystkich na koniec miasta pod lokal zawiózł. Mój dar przekonywania był tego dnia niesamowity ;-). Pierwszy zespół przesiedzieliśmy, a na drugi poszliśmy pod scenę. Nosiło mnie i tak naruszałam operowaną nóżką, że mnie boli trzeci dzień. Końcówka wieczoru niefajna, bo głupio się przyznać, ale alkohol bardzo mocno uderzył mi […]

Miastowa czy wsiowa?

Jakiś czas temu w lesie na grzybkach z sąsiadami usłyszałam pytanie czy jestem mieszczuchem czy wieśniakiem? W sumie to nie znam odpowiedzi na to pytanie, choć to moje życie i może powinnam? Wychowywałam się w małym mieście (60 tys. mieszkańców), a teraz krążę między Dużym (najliczniejsze pod względem mieszkańców albo powierzchniowo w PL, nigdy tego nie pamiętam, ale jedno z tych) a wsią z 60 domami. I jak by mnie nazwać? Wspaniale czuję się na wsi. Wiejskie rozrywki zawsze mi odpowiadały. W dzieciństwie i za nastu lat jeździłam na różne na wakacje. Świeże powietrze, zwierzątka domowe, przestrzeń, a teraz też […]

Biały czy czarny i lista rzeczy do zrobienia.

2 komentarze

Postanowiłam powymieniać swoje sprzęty główne, czyli telefon i komputer, na nowe. Na takie, które będą zawsze sprawne. Telefon już zmieniony, bo poprzedni się zacinał, szybko rozładowywał i nie mogłam na nim szybko pisać. Do tego był (a właściwie jeszcze gdzieś tam jest) brzydki. Kobietą jestem i chcę się otaczać pięknymi przedmiotami. Coś w tym dziwnego? Na wybór tamtego telefonu wielkiego wpływu nie miałam, bo potrzebowałam coś pilnie, a on był pod ręką, więc go odkupiłam po bliskiej znajomości. A teraz szykuję się do zmiany laptopów. Najpierw pozbędę się czarnego dużego sprawnego (choć z zewnątrz ma piękną biało-różową naklejkę naklejoną tuż […]

Jak parkować w mieście?

6 komentarzy

Jak się parkuje w mieście wszyscy wiedzą – ciężko jest. Piszę o ludziach mieszkających w dużych skupiskach, czyli np. blokach, gdzie rzadko kto ma własny garaż lub wykupione miejsce parkingowe. Podjeżdżałabym na przystanek, z którego mam autobus pracowniczy, bo jednak dla mojej chorej nogi ten kawałek bywa za długi, ale nie robię tego, bo boję się, że nie będę miała gdzie zaparkować, a wrócę zmęczona po pracy. Ten strach jest silniejszy ode mnie. Zostawianie auta gdzieś kilkaset metrów dalej nie wchodzi w grę. Tak więc podjeżdżam tylko gdy muszę – tzn nie zdążę inaczej tam się dostać, bo coś mi nie wyszło z mierzeniem […]

Wiejski weekend

Kolejny mój wiejski weekend zbliża się ku końcowi. Miałam wolne od czwartku popołudniu. Pojechałam do lekarza do małego miasta. Potem, tuż po zachodzie słońca, pojechałam na wieś. Cudownie było znów rozpalić w piecu i zagrzać się w swoim własnym domku. Odkąd nauczyłam się szybkiego sposobu na wzniecenie porządnego ognia, sprawia mi to przyjemność. Wcześniej był to żmudny obowiązek połączony ze strachem „za którym razem się uda”. Teraz już wiem, co jest mi do rozpalenia niezbędne, mam odpowiednio przygotowane drzewo i zapalarkę i fruuuu, ciepełko szybko jest. Piątek spędzony w miasteczku u rodzinki, załatwiłam mnóstwo różnych spraw, na noc pojechałam do […]

Weekend na wsi

Jak fajnie wyjechać z dala od miasta i przyjechać na wieś. Cisza i spokój (przemieszany z głośną radością dzieciaków). Do tego przepiękne widoki. Z wszystkich stron otaczają mój dom lasy. Na horyzoncie jest droga i kilka wiejskich chałup. Wydzielone ogródki. Pełno szczęśliwych małych psów i dwa przepiękne duże zwierzaki przy swoich budach. Czasem pojawią się koty, a sąsiadka ma nawet kury. Taki przepiękny wiejski, sielski obrazek. Wieczorem czyste niebo pełne gwiazd. Aż miło będzie wyjść przed domek, usiąść na schodkach i paląc fajkę delektować się widokiem i spokojem. W domu zapach palonego drewna w kaflowym piecu. W tle słychać wybraną przeze mnie muzykę. Cudownie tak […]

Tu mi źle i tam mi źle czy tu mi dobrze i tam mi dobrze?

Jeden komentarz

Chyba jestem Polką, bo nie można mi dogodzić. Posiedziałam trochę w Mieście i już nie mogę wytrzymać i chcę jechać na Wieś. A poprzednio posiedziałam sporo na Wsi i miałam dość to pojechałam do Miasta. Polakom to za ciepło to za zimno. To za wietrznie, a to by się wiaterek przydał… Nigdy nie jest idealnie. Marudzenie to już chyba cecha narodowa! A przecież powinniśmy cieszyć się tym co mamy, gdzie i z kim jesteśmy. Takiej chwili drugiej nigdy nie będzie. Szczęście warto odnaleźć, nazwać i przeżywać zamiast potem wspominać „a bo kiedyś było lepiej”…