noc

Po pięknym słońcu przychodzi burza…

Zawsze tak jest. Było kilka dni spokoju w moim życiu. Nawet nie kilka tylko ponad miesiąc szczęścia, a teraz dopada mnie chandra. Już zaczynam się denerwować. Już miałam w nocy koszmar. Do tego skurcz w nocy, który na szczęście nie sparaliżował mi nóg jak te z dwa tygodnie temu, ale jednak to wyraźny znak, że coś jest nie tak. To dla mnie są takie sygnały, że trzebaby wziąć się za siebie, zadbać o moje zdrowie fizyczne i psychiczne…

Proroczy sen…

Miałam proroczy sen. Naprawdę. Gdybym opisała go na świeżo więcej bym pamiętała a tak to tylko króciutkie urywki. Śniło mi się że schodziłam po schodach w pracy na halę, odwróciłam głowę, bo zagadała mnie koleżanka. Ta, która wyjechala na dwa tygodnie i niewiadomo było kiedy wróci. Po zejściu po schodach popatrzyłam na nią drugi raz a to już nie była ona tylko inna koleżanka, jej imienniczka. Kilka dni wcześnie pisałam z nią wiadomości i dowiedziałam się, że jeszcze nie wraca, nie wie kiedy ale tydzień później na bank będzie. To było dziwne. Wyśniłam ją. Wyśniłam jej wcześniejszy powrót. Niedawno zastanawiałam […]

Nie mogę spać.

Nie mogę usnąć. Nie wiem czy to natłok myśli, czy fakt, że już wcześniej dziś trochę pospałam, czy z przemęczenia. Może to sprawy, które zaplanowałam na weekend (oby długi był), bo nie mogę się ich doczekać. Dziś w pracy zrobiłam rekord. Coś, co sądziłam, że jest nieosiągalne. 800 sztuk. A jeszcze coś porobiłam innego na koniec. Niewiem jakim cudem to zrobiłam, ale jestem z siebie dumna. Po niecałcyh 6 godzinach snu i to był mój ósmy dzień pracy pod rząd. Teraz się przewracam z boku na bok i po malutku próbuję sobie wszystko poukładać sama ze sobą. W ostateczności pójdę […]