Wypadek cz.1
A więc pora to opisać żeby móc już pamięć oczyścić choć trochę. Pewnie nigdy tego nie zapomnę. Tylko nie wiem czy zacząć od rzeczy strasznych czy od szczęścia ile miałam. Czy pisać wszyściutko czy niektóre rzeczy pominąć. Może spróbuję po kolei.. W czwartek w drodze do pracy zatankowałam autko na stacji, którą dopiero co otworzyli i facet mi trzymał pistolet do gazu podczas całego tankowania, bo już coś się zacięło. W tamtym tygodniu miałam nocki, ale zaproponowano dłuższy weekend, więc poszłam na 14 i skończyłam o 22. Potem podjechałam po kota, shishę i torby do mieszkania, w którym wynajmuję pokój. […]