Opierdzielam się i jest mi z tym dobrze. O!
Jem i śpię. W międzyczasie siedzę na dworze w towarzystwie sąsiadów i dzieciakami sąsiadów. Czasem wpadnie ktoś z miasta w odwiedziny. I tak beztrosko mija mi czas, że nic więcej się nie chce. Czytam, surfuję, głaszczę kotka. Żyć nie umierać. Noga już nie boli tak strasznie. Wciąż mam 3 sztuki i muszę uważać, żeby akurat na chorej nie stanąć. Wiejskie życie się toczy. Jeszcze 2 tygodnie takiej laby, a potem powrót na 2 tygodnie do miasta, no chyba, że będę mogła wsiąść sama do auta jako kierowca, co raczej nie jest zbyt prawdopodobne. Będę w mieście miała rehabilitację. Przyszedł mój […]