o zdrowiu

Kontrola poszpitalna w przychodni. Artroskopia. Co mi zrobili?

5 komentarzy

Dzisiaj pierwsza kontrola poszpitalna w przychodni. Mam jeszcze godzinę czasu do niej. Jak zwykle nie dano mi pospać. Nie zrobiono tego specjalnie, tylko tak jakoś wychodzi, bo mieszkam w pokoju dziennym tzn. salonie. Tu jest telewizor, tu jest miejsce na wypicie kawki, zapraszanie gości i spędzania zbyt dużej ilości wolnego czasu. Mam postawione łóżko w samym rogu. Jest to wielki pokój. Miejsce na łóżko sama wybrałam. Zdziwiłam się, że jest dokładnie tu gdzie chciałam i jak chciałam. Głosy decydujące w tym domu stwierdziły widocznie, że mój pomysł nie był najgorszy. Tu po mnie nikt nie łazi. Mam kołderkę, mam poduszki […]

Niedługo szpital. Planuję jak to będzie.

Jeden komentarz

No i dalej coś nie mogę dojść do siebie. Przeziębiłam się trochę. Muszę na siebie bardzo teraz uważać, żeby nie przełożyli mi zabiegu, bo chcę to już mieć za sobą. Po kolejnym przemeblowaniu mam u siebie jakby więcej przestrzeni. Teraz ustawiam wszystko pod moje przyszłe niechodzenie i potem kuśtykanie. Wieża i materac wróciły do dużego pokoju tuż obok siebie. Nawet telewizor jest obok, a sądzę, że przy bólach może się tu przydać. Miejsce mam blisko kuchni i łazienki. Dość wysokie to łóżko się zrobiło od tego drugiego materac i sądzę, że będzie fajniej wstawać. Napewno powinno się wygodniej leżeć na […]

Po urlopie i jak to jest z wizytami u lekarzy.

Jeden komentarz

Tak jak pisałam wcześniej – z moją systematycznością kiepsko. Po tym jak podczas urlopu rozstałam się z małym komputerkiem – nic nie pisałam. Dostałam go w swoje ręce dopiero wczoraj. Pisanie na telefonie mi się nie uśmiecha, na dużym mi się nie chciało, a o tablecie zapomniałam. Jakoś tak tego ostatniego rzadko kiedy używam. A gdy się nie używa go kilka dni to się całkowicie rozładowuje. Tak więc jego używanie trzeba planować ciut wcześniej, a na to byłam z jednej strony za leniwa, a z drugiej zbyt zabiegana. Do opisywania urlopu jeszcze wrócę. Zrobiłam od wtorku do soboty prawie 400 […]

Przerwa w pracy. Wesoła przychodnia dla staruszków

Jeden komentarz

L4. Stało się. Zdecydowałam się. Dwie nocki wytrzymałam, więcej nie dam rady. Tak sobie myślę, że to ta rozmowa z tą okropną koleżanką się do tego przyczyniła. Po prostu chcę pokazać, że ja też nie jestem z kamienia i czasem mnie coś boli. Żegnam się z premią (w sumie chyba lepiej teraz niż później, bo tak czy siak musiałabym się pożegnać). Weekendów pracujących i tak nie ma. A to zawsze były moje dwa powody sprawiające, że chętnie przychodziłam do pracki. Dzisiaj była walka w przychodni. Zamiast zapisywać ludzi na normalne wizyty, to kolejki zajmują oczekujący na recepty. A do tego […]

Porównywanie bólu

Jak można porównywać czyjś ból, czyjeś problemy? Ja tego nie rozumiem. Jedna osoba może mieć raka w fazie recesji, a druga być w szpitalu z bólami żołądka. Która ma gorzej? Co to za porównywanie? Oczywiste jest, że jedna ma źle i druga ma źle. W danej chwili obie mają ogromnego stresa i ani jedna, ani druga, nie może normalnie funkcjonować. Znajoma z pracy, delikatnie mówiąc, moje problemy zdrowotne zrównała z parterem. Bo ona ma „poważniejsze”. Jak tak można? Nie jest mną, nie wie jak to znoszę, jak sobie z tym radzę. To, że o tym nie rozpowiadam, a tylko zapytana […]

Szukanie miejsca w szpitalu

Szukanie sobie miejsca w szpitalu… trochę już mam tego dość. Tego wydzwaniania i dopraszania się o informacje. Ogólnie to to jest tak, że tuż przed Nowym Rokiem byłam znów u lekarza i wypisał skierowanie na zabieg. Od razu poszłam się zapisać do oddziału przy przychodni. A właściwie to to jest przychodnia przy oddziale… Termin: połowa maja. Tego roku. Pomyślałam, że długo, bo poprzednio czekałam 2 miesiące. Tak właściwie to wtedy to było szybko, a teraz jest długo. Potem dopiero zaczęłam myśleć – czemu tam? Bo blisko? To plus, bo ktoś jest na miejscu żeby mi pomagać. Bo tam już miałam […]