wypadek

3 tygodnie

Wow. Ostatnio pisałam coś tu 7 lutego. Między 7-ym a 27-ym jest aż 3 tygodnie różnicy! No prawie. Jednak w tym wypadku to prawie nie robi nikomu wielkiej różnicy.    <- nie wiem jak zastąpić te słowa, wyszło mi masło maślane, czasem tak mam. Tyle się działo. Końcówka remontu. Tak, końcówka, bo jeszcze to nie koniec. No i wypadek. Nie mój, ja byłam świadkiem. Opiszę to wszystko. Chcę na razie wziąć się za siebie. Za swoje zdrowSZe odżywianie. Za eliminowanie złego stresu (głównie z pracy). Za oczyszczanie mojego życia ze spraw, które mnie nurtują. Upiekłam ostatnio kolejny chleb. Dziwactwo wyszło, […]

Wypadek cz. 3 ostatnia

Tam jeszcze czekając na karetkę był niemiły motyw. Mąż koleżanki, która mi tam pomagała, nalegał, żeby wracała do domu, a wiedział jaka sytuacja i że właśnie czekamy. Nie rozumiem i pewnie nie zrozumiem jak tak można. Zwłaszcza, że sam nie tak dawno miał wypadek i wylądował w kołnierzu. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym lekarzowi troszeczkę przeszkadzało, że mój telefon rozdzwonił się gdy usiadłam na krześle do badania. Jednak to były ważne sprawy w związku z autem i sytuacją jakoby laweta mi się nie należala z mojego dodatkowego pakietu ubezpieczenia i trzebabyło szybko zorganizować pieniądze i firmę. Numery dostaliśmy od policjantów. Cena […]

Wypadek cz. 2

Z początku mówiłam przez telefon alarmowy, że nie potrzebuję pogotowia i nic mi nie jest. Potem szwagier podczas rozmowy telefonicznej z moją siostrą poradził żebym wezwała, bo bóle pewnie przyjdą i to małe kręcenie w glowie może zamienić się w coś większego. Do tego wiedziałam, że ogarniająca mnie adrenalinka to niezły narkotyk. Tak więc zadzwoniłam na alarmowy raz jeszcze i poprosiłam o przyjazd karetki. Podczas palenia tego pierwszego papierosa „po”, w bezpiecznej odległości od śmierdzącego autka (dopiero później okazało się, że to nie mógł być zapach mojego tylko tamtego, bo tam olej wypłynął od razu) przyjechała policja. Bliżej mieli do […]

Wypadek cz.1

4 komentarze

A więc pora to opisać żeby móc już pamięć oczyścić choć trochę. Pewnie nigdy tego nie zapomnę. Tylko nie wiem czy zacząć od rzeczy strasznych czy od szczęścia ile miałam. Czy pisać wszyściutko czy niektóre rzeczy pominąć. Może spróbuję po kolei.. W czwartek w drodze do pracy zatankowałam autko na stacji, którą dopiero co otworzyli i facet mi trzymał pistolet do gazu podczas całego tankowania, bo już coś się zacięło. W tamtym tygodniu miałam nocki, ale zaproponowano dłuższy weekend, więc poszłam na 14 i skończyłam o 22. Potem podjechałam po kota, shishę i torby do mieszkania, w którym wynajmuję pokój. […]

Wypadek prezydenta

Słuchałam wczoraj rano radia. O jakiejś stałej porze około siódmej zawsze w programie są podawane informacje o sytuacji samochodowej w Mieście tzn. korkach, wypadkach, patrolach, ruchomych radarach, pogodzie dla kierowców itp. Wiadomości ze świata są czytane co pół godziny. Najpierw wspomniano, że samochód osobowy zderzył się z tramwajem. W następnym wydaniu usłyszałam, że samochód terenowy zderzył się z tramwajem. W kolejnym, że poranna kolizja była groźna i że ktoś wylądował w szpitalu. Potem jeszcze, że kierowca auta wymusił pierwszeństwo. Po 9 odbieram internetowe wydanie gazety lokalnej, a tam napisane, że prezydent tego miasta miał wypadek samochodowy. A więc to dla tego o tym tak trąbią! Jeszcze później dowiedziałam się, że kierowca auta wjechał pod […]