koncert

zdjęcia fb. koncerty..

Dziś nie będzie nic o nerwach ani o stresie w związku z operacją. Zostało jeszcze 12 dni.. Dzisiaj wspomnienia :). Już dawno temu skasowałam prywatne konto facebookowe, ale zostawiłam sobie parę zdjęć stamtąd do zachowania. To znaczy takie, które robiłam specjalnie po to żeby je mieć tam na koncie i prawdopodobnie nie mam nigdzie indziej. Dziś część 1 Koncerty. Coke za dnia. Coke w nocy (już po zakończeniu). Oto pamiętny jedyny koncert z ogniami na scenie. Rammstein na stadionie Wrocław. Pamiętny. Fajnie coś takiego przeżyć. Tu jeszcze światełka ludzi z tego koncertu. Przepiękny widok na żywo. A tu moja gwiazda […]

Koncert w hali.

Już prawie połowa lutego, a zaledwie kilkadziesiąt dni temu był sylwester.. W weekend byłam na koncercie. W moim rodzinnym mieście, z moimi najbliższymi. Spotkałam ludzi z dawnych lat, którzy również pilnowali krzesełek. Tylko z tymi najmłodszymi chwilę poskakałam przed sceną. Czy to stąd ból nogi się wziął? Czy my, okołotrzydziestolatkowie, jesteśmy już za starzy na ciągłe tańczenie? Tylko najmłodsi i najstarsi balowali. Czy alkoholu było za mało? Poobserwowałam sporo. Dużo łaziłam, bo mnie nosiło i nie chciałam ciągle tkwić w jednym miejscu. Pierwszy raz byłam wewnątrz nowej hali sportowej, bo to tam była impreza. Zdjęć nie robiłam. Dużo znajomych twarzy, […]

Jak spędzić udany weekend (przykład).

Jeden komentarz

Cudny weekend. W piątek skończyłam pracę o 14, potem jazda 100 km i popołudniu na koncert. Namówiłam oprócz siostry nr 1, siostrę nr 2 i szwagra. Ciut się spóźniliśmy, ale już chociaż fajna atmosfera była, a nie stan oczekiwania i pierwszego piwa… Nawet jeszcze udało mi się namówić tatusia żeby nas wszystkich na koniec miasta pod lokal zawiózł. Mój dar przekonywania był tego dnia niesamowity ;-). Pierwszy zespół przesiedzieliśmy, a na drugi poszliśmy pod scenę. Nosiło mnie i tak naruszałam operowaną nóżką, że mnie boli trzeci dzień. Końcówka wieczoru niefajna, bo głupio się przyznać, ale alkohol bardzo mocno uderzył mi […]

Jestem! Wróciłam! Cała i zdrowa. Sylwester.

4 komentarze

Jestem! Wróciłam! Cała i zdrowa (no chyba, że za kilka dni wykluje się coś od tego łażenia z ciut mokrą głową…). Przygód związanych z wyjazdem było mnóstwo. Opiszę, bo warto je zachować ze szczegółami. Wyjechałam z domu wczesnym popołudniem. Pojechałam obejrzeć choinkę znajomej (ot taką manię mam w tym roku) i wypić z nią kawkę. Potem do kolegi oddać mu komputer do naprawy. Tylko, że poprzednio jak go dostał od właściciela tego komputera to mu działał i potem gdy go oddał, to też jakiś czas dobrze hulał. Nic przy nim nie robił! Sama jego obecność tak zadziałała… A że już […]

Michał Bajor – koncert inny niż wszystkie

3 komentarze

Tak tak, byłam na koncercie Michała Bajora. Ja, punkwoman. Miałam obawy, ale jednak skorzystałam z okazji.   Kiedyś, gdy usłyszałam, że Michał Bajor nie pisze sobie sam tekstów, trochę stracił w moim oczach, bo jest to coś, co cenię u artystów. Jednak na koncercie dowiedziałam się, że te teksty są pisane wyłącznie dla niego, na podstawie jego opowieści. Tym przekonał mnie do siebie.   Ten koncert był zupełnie inny niż te, na których byłam do tej pory. Po pierwsze – siedziałam. Żadnych tańców, pogo, bujania się, walczyków czy tańców towarzyskich. Koncert w kinie, ale to się już zdarzało. Choć może […]

leniwiec i zabili mi żółwia – poznań

5 komentarzy

13-10-07 Koncert. Cudowny. Poszłam sama. Poznałam kilka osób, mam nawet numer telefonu. Najpierw poznałam dziewczynę, a potem kilku chłopaków. Przyszłam nieco spóźniona, ale oczywiście zaczęli grać nieco po czasie.„U Bazyla” bardzo mi się podoba, choć nieco komercji w jego działalności jest. Jest to taki odpowiednik wrocławskiego „Madnessa”. Oplakatowane całe miasto, mnóstwo ulotek, ceny piw dość wysokie (5zł). Co ciekawe, to na początku było zwykłe karpackie po 3,50, a potem butelkę zwyczajnie odwrócili i już go „nie było”. To nieco podejrzane mi się wydało, bo to było najtańsze tam piwo, co prawda była jeszcze „szatańska seria”, ale mało kto zwracał na […]

KSU i Pidżama Porno we Wrocku 07.05.2004r.

7 komentarzy

Hejka. Kolejny koncert za mną. Ktoś mi napisał, że powinnam napisać książkę o moich wyjazdach, ale nie uważam, żeby to był dobry pomysł… Byłam we Wrocławiu na Juwenaliach Europejskich. Znów z Agatą i Pawłem. On miał w ten dzień pracować, więc mnie siora zajebiście pocieszyła tym faktem, ale, najprawdopodobniej przez mojego smsa, się zwolnił do końca dnia. Zjedliśmy obiad ok. 15-16 i wyruszyliśmy na piechotkę na stadion olimpijski. Kawałek drogi od jej mieszkania. Mijaliśmy ZOO i opowiadaliśmy ciekawe historyjki (np. ostatnio kolesiowi niedźwiedź odgryzł stopę, bo mu zwierz uciekł, a niedoświadczony pracownik, nie wiedział co ma zrobić), przypominaliśmy sobie co […]