Kilka lat temu oglądałam konkurs Eurowizji z dziadkami. Babcia pracująca w sklepie z tkaninami bardzo zwracała uwagę na stroje wykonawców. I rzeczywiście wtedy to były mega show i mega ozdobne suknie. Teraz to było też show,ale z ciekawostkami z krajów, jakoś tak skromniej ubranych, ale ogólnie fajnie to zostało zorganizowane. Zrobiono to tak jakoś nowocześniej. A i aktualny manifest polityczny się pojawił – przy każdym oddanym głosie na Rosję było słychać buczenie publiczności.

A teraz wykonawcy…

Śpiew zwycięzcy – Conchity mi się podobał. I co z tego, że ma wąsy. Co z tego, że inni podobali mi się bardziej. Wygrała i już. Słyszałam, że we w jakichś wiadomościach o tym mówili. Jako ciekawostkę? Na pewno, tylko ciekawe jakim tonem. Sądzę, że ma też GŁOS, tylko obawiam się, że gdyby tak bardzo nie rzucała się w oczy, to by mogła nie wygrać. Kraje, które wysoko na nią głosowały być może chciały pokazać jakie są tolerancyjne. Albo rzeczywiście mają taki gust.

Nie pamiętam już, z jakich krajów mi się wykonawcy podobali najbardziej. Przyznaję, że całości nie oglądałam. Ze skrótów pamiętam, że fajna i śliczna była Ukrainka i numery 17 i 18. Jakieś rockowe chłopaki były fajne z blondwokalistą i chyba jeszcze jedna wokalistka. W Holandii nie widziałam nic specjalnego. Ale najbardziej podobała mi się zwyciężczyni z zeszłego roku, przedstawicielka Dani. Piękna i z cudnym głosem.

A Donatan i Cleo nie podobali mi się wcale. Te ruchy, to obnażanie – sądzę, że przesadzają. Umiar by się przydał. Czytałam dwie opinie znanych blogerów i im się ten występ podobał i bronili tego występu przed krytykującymi opiniami. Nie przekonali mnie. Obejrzałam ich występ. Mi to nie odpowiada. Powinni przedstawiać Słowian, o których śpiewają, ale zbyt dużo seksu w tym. A może nawet raczej pornografii. Na co dzień tego nie ma na ulicach. I do tego ten dziecinny śpiew. To mnie nie kręci.

Tak czy siak mam nadzieję, że za rok tego widowiska nie przegapię.

🙂