przemyślenia

Mówię „Nie” polityce. Wyjaśniam dlaczego.

Jeden komentarz

Nie interesuje mnie polityka. Mam w sobie dużo z anarchistki. Nie chodzę na żadne wybory. Czemu? Może dlatego, że to prostsze życie. Może dlatego, że wiem, że jeden głos pośród wielu milionów nic nie zmieni. A grupowanie się, zbieranie głosów w podobnej sprawie pochłania za dużo energii i jest stratą mojego cennego czasu. Łatwiej jest podpisać gotowy projekt, ale i tu trzeba uważać z rozpowszechnianiem swoich danych. Nie oglądam telewizji, nie włączam ostatnio nawet filmów, nie słucham wiadomości w radiu. Mam inne sprawy na głowie. I inne rozrywki. Może i te różne sprawy polityczne dotyczą mnie, ale nie zawracam sobie nimi głowy.  Mam […]

Niech żyje internet!

Jeden komentarz

Moim domem w końcu się ktoś zajmuje. Po 3 latach uregulowaliśmy prawnie zaistniałą wspólnotę i stąd mam masę spraw do załatwiania. Na szczęście w świat wkroczyła nowoczesność i zamiast pisania listów, wysyłania ich przez pocztę i odbierania u sąsiadów, możemy kontaktować się przez maile. Naprawdę trudne byłoby zarządzanie nieruchomością na odległość. A to oczekiwanie na odpowiedzi, w początkowej fazie, trwało wieki. Tylko, że jak zaczęłam pisać w jednej sprawie, zaraz pojawiła się druga, a potem następne. Nie wszystko może być załatwione od razu i na telefon. Biurokracja weszła we wszystkie sfery i trzeba znaleźć najprostszy sposób na poradzenie sobie z […]

Wolny czas gdzieś ucieka, gdzie?

4 komentarze

To faktycznie bardzo dziwne, że im dłużej trwa dzień, tym mniej tego wolnego czasu. Przecież i zmiana czasu była, i dni się wydłużaja. Słońca coraz więcej. Czyżby i zajęć też przybyło? To straszne, ale pierwszy raz zrobiłam tygodniową przerwę od bloga. Od pisania tylko, bo jednak cośtam udawało mi się czytać i nawet komentować. I podejrzewam, że fakt, że nie miałam nowszych notek sprawił, że ta poprzednia o parkowaniu zebrała trochę więcej komentarzy. Wciąż mało, ale cieszę się, że znów zaczynam być czytana. To chyba zawsze tak jest, że każdy pozytywny komentarz cieszy? Tak czy siak tęskniłam za pisaniem i […]

Jak parkować w mieście?

6 komentarzy

Jak się parkuje w mieście wszyscy wiedzą – ciężko jest. Piszę o ludziach mieszkających w dużych skupiskach, czyli np. blokach, gdzie rzadko kto ma własny garaż lub wykupione miejsce parkingowe. Podjeżdżałabym na przystanek, z którego mam autobus pracowniczy, bo jednak dla mojej chorej nogi ten kawałek bywa za długi, ale nie robię tego, bo boję się, że nie będę miała gdzie zaparkować, a wrócę zmęczona po pracy. Ten strach jest silniejszy ode mnie. Zostawianie auta gdzieś kilkaset metrów dalej nie wchodzi w grę. Tak więc podjeżdżam tylko gdy muszę – tzn nie zdążę inaczej tam się dostać, bo coś mi nie wyszło z mierzeniem […]

Jak znaleźć więcej czasu wolnego

A może to niegłupie wstawać trochę wcześniej niż zwykle żeby mieć więcej czasu do wykorzystania. Zaniedbuję ostatnio znów kilka spraw. Co się z jakimiś uporam to dochodzą nowe. Mało piszę,  dużo czytam. Sprzątam i zaraz syf. Nie umiem tego ładu utrzymać. Jak mam porządek w otoczeniu to dużo łatwiej o porządek w głowie. Doskonale o tym wiem, ale tak trudno wygospodarować ten wolny czas na ogarnięcie. Przy okazji zmiany czasu możnaby podjąć jakieś zmiany z czasem związane. Na początek, w poniedziałek udało mi się wstać wcześniej o pół godziny. Na spokojnie wypiłam kawę, zjadłam porządne śniadanie, zrobiłam ananasowe papieroski (o […]

Być przed 30-ką spełnioną kobietą – czy to możliwe?

Podejrzewam, że to najwcześniejszy wiek, w którym o takim życiowym spełnieniu można mówić. Dwudziestolatkowie dopiero sobie życie układają, szukają miejsca, a trzydziestki już się mogły czegoś dorobić i wiedzą czego od życia chcą. Głównie chodzi o znalezienie swojego miejsca w stadzie. Jak te pingwiny ze zdjęcia. Ostatnio „świeża” 27-latka rozpaczała przy mnie, że ma już tyle lat, a ani męża, ani dzieci. Zastanawiała się co jest z nią nie tak. Ja pomyślałam, że na pewno jej nastawienie… Czy bez zaobrączkowanego faceta i grupki bachorków nie można być szczęśliwą? Można. Zdecydowanie można. Zależy od podejścia do życia, bo nie dla każdej […]

Monotonność środkiem samodoskonalenia – czemu nie?

Podobno proste, automatyczne czynności „odmóżdżają”. Wykonując non stop te same ruchy rąk / nóg / oczy nie można się rozwijać. Czyżby? Monotonność wcale nie musi być nudna i mdła. Zauważcie ile spraw w tym czasie można przemyśleć, poukładać w głowie. Jak wiele z was nie ma takiego czasu, który mógłby na to poświęcić. Można pomedytować, skupić się na głębokim, rozluźniającym oddechu, którego brakuje w codziennej rutynie życia. Gdy mamy zajęte ręce i nogi to można posłuchać rozwijających nas audiobooków, a gdy tylko nogi to poczytać ciekawą książkę lub poradnik. Monotonność też ma swoje plusy i może być środkiem do samorozwoju […]

Jak zmusić się do jedzenia

3 komentarze

Czytam dużo blogów i jakiś czas temu na kilku widziałam wpisy na temat śniadań, a dokładniej na pomysły na to najważniejsze pierwsze danie. A tu obrazek Sadurskiego: Tylko nikt nie napisał jak coś przełknąć, gdy nie chce się jeść. I sama niewiem. Jak siebie przekonać? Chyba zostaje tylko wciskanie na siłę. Motywację do jedzenia mam najsilniejszą wtedy, gdy muszę zjeść rano przeciwbólowe tabletki (tak to jest przy przewlekłych bólach), a wiem jak to się skończy dla mojego żołądka i samopoczucia – bóle, skręcanie, mdłości i kiepski nastrój. Problemów z jedzeniem trochę mam. Wybredna nie jestem, ale mój jadłospis jest trochę ograniczony ze względu […]

Auta wspomnień – ambulans, policja, straż etc.

Auta uprzywilejowane przypominają mi różne historie. Chyba każdy ma jakieś wspomnienie związane z którymś z nich. Przypominają się na widok takich samochodów. Ja widząc karetkę przypominam sobie jak przyjechali po mnie. Jak świadoma, ledwo przytomna, nie mogłam otworzyć oczu, a oni mnie w ambulansie kłuli, badali i postanowili zabrać do szpitala. Straciłam czucie ciała bez utraty świadomości. To chyba najtragiczniejsze moje wspomnienie. Taka straszna bezbronność. Wiesz co się dzieje, a nie masz na nic wpływu. Policja w niektórych przypadkach mi pomogła, a w niektórych sprawę olała. Mieszane uczucia. Straż pożarną chcę mieć blisko ze względu na strach przed doszczętnym zniszczeniem czegoś ważnego w moim […]

Życie ciągle stawia przed nami nowe wyzwania.

Heraklit powiedział: Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, bo życie jest ciągłym procesem, ciągle się toczy. Cały czas stawia przed nami nowe wyzwania. No właśnie – i jak tu nadążyć za życiem? Wszystko co chwilę jest nowe i nieznane, zmienia się kontekst sytuacji. Człowiek wymyśli listę rzeczy do zrobienia, a już podczas zapisywania jej punktów dopisze kolejne. Co do realizacji, to na bieżąco nie jest ona możliwa. Jak ma się więcej urlopu to może nawet uda się dotrzeć do „końca” listy, no i co dalej? Zaraz się znów coś pojawi, zacznie się nowa lista albo nowe podpunkty tej […]

Depilacja

Tak, wszystkie baby dobrze wiedzą, że to one w życiu mają gorzej od facetów, bo ciąża, bo poród, bo miesiączka… a co z depilacją? Czemu o niej się nie wspomina? Dobra, część facetów się na to pisze, wyrywają albo golą regularnie, co trzeba, ale jednak większość nie. Nie zapominajmy o tym podczas podsumowywania „kto ma lepiej, kto ma gorzej”. Dla testów proponuję powyrywać facetom włoski, bo jeśli nie wierzą w to, że odczuwamy przy tym prawdziwy ból, to nie ma innego sposobu na udowodnienie im tego. Może wtedy będą mniej wymagający co do gładkiej, nagiej skóry (choć to samo w […]

Nie chodzę na pogrzeby.

6 komentarzy

Mówię „nie” pogrzebom. Nie i już. Nie chodzę, bo nie wyobrażam sobie znów przeżywać tego, co kiedyś na stypach, na których byłam chyba z kilkanaście lat temu. Pamiętam tylko dwa takie zdarzenia. Raz gdy jako dzieciak dotykałam „trupa”, a drugi raz (ktoś mi bliższy) gdy nie mogłam przestać płakać i do niczego się nie nadawałam. Potem przestałam jeździć. Wolę sama ze sobą się uporać ze śmiercią, z odejściem. Moja obecność na pogrzebie nie ma sensu. Wiem już, że nie poczuję się od tego lepiej, ani ja, ani nikt inny. Ja pamiętam jak się czułam na tamtych dwóch „imprezach”, więc wiem, […]

Marnowanie jedzenia to szczyt bogactwa.

2 komentarze

Jedzenia się nie marnuje. Zakupy powinno się robić wedle potrzeb. Po co mają się przechowywać w lodówce, żreć prąd i naszą kasę? Nie kupuję na miesięczny zapas, nawet nie na tygodniowy. Góra 2 dni. Wspieram osiedlowe sklepiki albo chodzę do najbliższego supermarketu w okolicy. To zależy od tego co muszę kupić. Masz zachciewajkę – wybierz się do sklepu. Przy okazji spalisz trochę zmagazynowanych kalorii. Po co komu pełne lodówki? Żeby pokazać, że ma się kasę? Ile produktów się potem wyrzuci? Ilu skończy się termin ważności? Po co kupować coś kilku różnych firm naraz? Zjesz w ciągu jednego dnia wszystkie smaki […]

Najłatwiejsza zdobycz? Świeżo porzucony facet.

Zdarzyło mi się to kilka razy. Ona go rzuciła, a on szukał pocieszenia w moich ramionach / łóżku. Szukał, ale nie znalazł. Nie lubię chodzenia na łatwiznę. Nie lubię użalania się nad sobą. Nie lubię pesymizmu ani patrzenia na świat przez czarne okulary. Wolę róż. I już. W takich sytuacjach z „porzuconymi” zmieniałam temat, odmawiałam, a ostatecznie wyganiałam i przerywałam znajomość. Jak oni mogli oczekiwać, że ktokolwiek tak słaby psychicznie wzbudzi we mnie jakąkolwiek namiętność? Faceci nie chcą się kochać z kłodami i płaczliwymi przytulakami, więc czemu ja bym miała chcieć? I jeszcze ta pewność, że w danym momencie ktoś […]

Porównywanie bólu

Jak można porównywać czyjś ból, czyjeś problemy? Ja tego nie rozumiem. Jedna osoba może mieć raka w fazie recesji, a druga być w szpitalu z bólami żołądka. Która ma gorzej? Co to za porównywanie? Oczywiste jest, że jedna ma źle i druga ma źle. W danej chwili obie mają ogromnego stresa i ani jedna, ani druga, nie może normalnie funkcjonować. Znajoma z pracy, delikatnie mówiąc, moje problemy zdrowotne zrównała z parterem. Bo ona ma „poważniejsze”. Jak tak można? Nie jest mną, nie wie jak to znoszę, jak sobie z tym radzę. To, że o tym nie rozpowiadam, a tylko zapytana […]